Za perfekcyjny wstęp niech posłuży fragment tego streszczenia:
"Polycystic ovary syndrome (PCOS) is a multifactorial syndrome affecting 10% of women in reproductive age. Insulin sensitizer agents are the best therapeutic option for PCOS patients".
I z tym nie ma co polemizować. Rola insuliny w patogenezie fenotypów hiperandrogenowych powinna być oczywista dla każdego dermatologa, endokrynologa i ginekologa. Z jakichś powodów nie jest.
Stąd wynika "empiryczne", głupkowate "leczenie" PCOS (ale też acne tarda) monoterapią środkami antykoncepcyjnymi. Jasne, to lepsze niż nic, obniżenie poziomu androgenów w wielu przypadkach przynosi dobre rezultaty, ale to nie jest medycyna.
I stąd wynikają porażki antyandrogenowych monoterapii na długim dystansie (klasyczny przykład to nawroty po Diane-35).
Insulina jest w epicentrum zaburzeń, w których dużą rolę odgrywają androgeny - to jest jedyny słuszny (w świetle obecnej wiedzy) paradygmat. I ten paradygmat w prosty i klarowny sposób tłumaczy sukcesy terapeutyczne związane ze stosowaniem diet ketogenicznych czy po prostu low-carb.
Podstawową strategią w KAŻDYM zaburzeniu związanym ze zbyt intensywną sygnalizacją androgenową powinna być redukcja poziomów insuliny.
Najlepszym, ale jednocześnie trudnym dla wielu pacjentów, sposobem jest dieta VLC. O słodyczach, śmieciowym jedzeniu czy Mirindzie nawet nie wspominajmy - to jest zabójstwo w kontekście przewlekłego acne czy klasycznego obrazu klinicznego PCOS. Problemem dla wielu kobiet okazują się owoce, kasze, brązowy ryż, postrzegane jako zdrowe pieczywo razowe, etc.
Standardem w takich sytuacjach jest po prostu farmakologiczne obniżenie poziomów insuliny (nie wnikam tu w detale). I do tego służą M&Ms: metformina i myo-inozytol. Oraz magnez.
Wątek metforminy zostawiam, ponieważ jest to lek, co do którego musi wypowiedzieć się lekarz prowadzący.
Magnez i myo-inozytol może stosować każdy, kto zmaga się z opisanymi wyżej problemami.
Obie te molekuły poprawiają wrażliwość insulinową i w rezultacie wygaszają nadmierną sygnalizację insulinową - w skórze, w jajnikach - wszędzie tam, gdzie dochodzi do interakcji między androgenami, insuliną i IGF-1.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/19551544 - efekty stosowania myo-inozytolu (2g/dzień) przez 6 miesięcy.
"After 3 months of MYO administration, plasma LH, testosterone, free testosterone, insulin and HOMA index resulted significantly reduced; no significant changes were observed in plasma FSH and androstenedione levels. Both hirsutism and acne decreased after 6 months of therapy".
Nie faszerowano tych kobiet Diane-35, zastosowano prosty suplement diety.
W świetle tego oraz wielu innych badań (np. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25259724) nie rozumiem, dlaczego inozytol nie jest szeroko rekomendowany. Aha, zapomniałem, że dla przeciętnego lekarza przewlekły trądzik czy PCOS wynikają z podwyższonego stężenia androgenów.
Inozytol nie jest jednotorową substancją; działa na wielu płaszczyznach (których tu nie omawiam ze względu na szkicową formę bloga) i to jest jego dodatkowy atut. Jedną z tych płaszczyzn jest poprawa nastroju, który, jak wszyscy wiemy, jest bardzo często wielkim problemem u wielu kobiet z trądzikiem czy PCOS.
Na naszym rynku dobrym preparatem z inozytolem jest Inofolic, którego cena w wielu sieciowych aptekach jest bardzo ok.
PS Na jakiś czas opuszczam bloga, także nie będę w stanie odpisywać na pytania zawarte w komentarzach. Po szybkim (mam nadzieję) powrocie obiecana seria notatek dotyczących roli insuliny w acne tarda/PCOS/izolowanym hirsutyzmie, izotretinoiny i absurdów dotyczących statynowego dogmatu w leczeniu zaburzeń lipidowych.
Czyli jak ja mam PCOS, to powinnam zażywać magnez + Infolic? A co sądzisz o suplemencie Insulan: http://www.doz.pl/apteka/p62687-Insulan_tabletki_powlekane_60_szt ?
OdpowiedzUsuńania
Patryku, przepraszam, że moje pytanie nie będzie miało nic wspólnego z postem, ale tutaj wypowiada się bardzo, bardzo duża grupa Dziewczyn, które o pielęgnacji twarzy (i nie tylko) wiedzą wszystko.
OdpowiedzUsuńA moje pytanie brzmi: jakie naturalne podkłady, pudry polecacie właśnie do cer tłustych/trądzikowych? Ja już załamuje ręce, ponieważ wypróbowałam już prawie wszystkie podkłady, ale każdy z nich miał jakąś wadę, tzn. powodował świecenie, za szybko się ścierał, źle matowił, uczulał itp.
Jeśli znacie jakieś naturalne i skuteczne podkłady, to proszę o jakieś info :-)
Ola
mineraly z kolorowki, ktore znacznie przebijaja te gotowe, nie mowiac o zwyczajnych podkladach. najlepiej zamow z bazą, dostepna w tym samym sklepie. potrzebny tez bedzie pedzel kabuki, np. z sephory.
UsuńA dlaczego muszą być naturalne?
UsuńZnam bardzo dobre podkłady do tłustej cery, ale nie są naturalne.
Olu, polecam Ci ten blog, tutaj link: http://annaaaanna.blogspot.com/
UsuńA tak przy okazji, Ania jest studentką V roku medycyny, także wie o czym pisze. :-) Tam masz wszelkie informacje dotyczące kosmetyków naturalnych, które o dziwo, także nadają się do cer mieszanych i trądzikowych. :-)
Asia
Jakich podkładów próbowałaś dokładnie i jaki jest stan Twojej cery? Dodatkowo jakiego krycia wymagasz i jakiego efektu? Tzn. krycie lekkie/średnie/średnie do mocnego/mocne, efekt/wykończenie: matowe, satynowe itd. Trzeba pamiętać, że to świecenie w strategicznych miejscach po paru godzinach jest całkowicie normalne przy cerze tłustej/mieszanej i nie zawsze winien jest sam podkład, a np. fakt, że nie stosujesz pod niego odpowiedniego kosmetyku w stylu bazy czy nawet dobrze matującego kremu. W ciągu dnia poprawki transparentnym pudrem matującym lub matująco-rozświetlającym (Charlotte Tilbury Airbrush Flawless Finish najlepszy <3) to też jest norma nawet dla dziewczyn, które nie mają tłustej cery.
UsuńJuż to kiedyś tutaj pisałam, ale wg mnie mineralne podkłady kryjące, mają tendencje do zbierania się w załamaniach i ogólnego "cakey" wyglądu, efekt bardzo nieestetyczny i chyba całkiem odwrotny od oczekiwanego. Dlatego raczej radziłabym Ci, żebyś nie szła tą drogą tylko niedoskonałości zatuszowała korektorem i na to podkład np. o matowym wykończeniu, jeśli zależy Ci bardzo na tym żeby to był mineralny podkład to najlepiej dostępny i lubiany jest matujący z Annabelle Minerals. No i jeśli podkłady mineralne to trzeba dokupić dobry pędzel kabuki do ich nakładania + baza, jeśli tak jak mówisz masz problem z tym, że na twarzy podkład po jakimś czasie zaczyna się świecić, ścierać itd. Mineralne podkłady bez zastosowania pod nie bazy mają tendencje do ścierania się szybciej nawet niż te tradycyjne.
Pokłady jakie używałam to: Pharmaceris, Iwostin, Dermablend, Vichy... A wolałabym coś bardziej w stronę naturalnego/mineralnego podkładu. Stan mojej cery? Strefa T przetłuszczona, na brodzie oraz policzkach pryszcze i oczywiście cienie pod oczami. Z jednej strony oczekuję w miarę naturalnego krycia, choć z drugiej, ciut mocniejszego, więc w sumie średnie krycie mi odpowiada, a wykończenie satynowe.
UsuńHm, to ja sama nie wiem co mam zrobić, czy zamówić próbki polecanych mineralnych podkładów (nigdy takich nie używałam) za namową Asi, czy skusić się na produkty polecane przez Ciebie?
Może aż tak źle z tymi mineralnymi podkładami nie będzie :-P Ja już mam dość tych lejących się, dość ciężkich podkładów. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że idealnej cery nie mam, a z pewnością takiej służyć będą właśnie mineralne produkty, no ale kusi mnie strasznie, żeby je wypróbować na swojej skórze i ocenić jak to będzie wyglądać.
Ola
Zawsze możesz wypróbować opcję: korektor na zmiany + pder mineralny.
UsuńTylko nie Anabelle M. Po tym g...nie każdego wysypje podobno.
Skąd pewność że akurat po tym?
UsuńA mnie po mineralach wysypywalo .Po everyday minerals i po meow flawless feline.ktos wie dlaczego?
UsuńMnie również po Meow wysypało. A przekopałam cały wizaż w poszkiwaniu niezapychającego podkładu mineralnego. Bardzo kiepsko w tym zestawieni wychodził Annabelle.
UsuńChatka-zagadka czemu. W sumie talku tam nie było.
>Skąd pewność że akurat po tym?
A skąd pewność że akurat nie po tym? bardzo nie lubię pseudoekspertów rzucających tekstami w stylu "to cię nie mogło zapchać. zobacz na skład, jest idealny".
Kazda skóra jest inna.
Bardzo mnie to zdziwilo gdyz po Annabelle zmiany szybciej u mnie sie goily i nie byly tak mocno zapalne. Ale fakt wszystko zalezy od skory. To samo z ziolami i olejami ktorych nie kazdy moze uzywac, choc to "samo zdrowie". Dla niektorych moze idealnie wypasc "bezpieczna chemia" taka z aptek.
Usuń"A skąd pewność że akurat nie po tym? bardzo nie lubię pseudoekspertów rzucających tekstami w stylu "to cię nie mogło zapchać. zobacz na skład, jest idealny".
UsuńKazda skóra jest inna." /
Ale kto tak powiedział? Moje pytanie nie miało na celu zanegować czyjegoś osobistego doświadczenia z danym kosmetykiem, jedynie chodziło mi o dojście do jakichś konstruktywnych wniosków. Opis w stylu "Nie zmieniałam nic w ówczesnej pielęgnacji, nie żongluje nowościami, a po kilku tygodniach stosowania tego podkładu miałam twarz pełną zaskórników" - to już by była bardziej wartościowa informacja, choć też nie rozwiewająca wszystkich wątpliwości.
"Każda skóra jest inna" no właśnie więc czy jest sens kategorycznie odradzać konkretne kosmetyki bez przeanalizowania przyczyn CO takiego jest w nich, co powoduje taką reakcję skóry? Być może dodatkowo mamy do czynienia z szeregiem innych czynników o których sobie nawet nie zdajemy sprawy. Jeśli nie jesteśmy w stanie powiedzieć "to zapycha na pewno, ponieważ..." to ogólne clue jest takie: jak nie spróbujesz, nie będziesz wiedzieć.
Dodatkowo pytałam również z ciekawości, bo przecież składy podkładów mineralnych różnią się między sobą naprawdę nieznacznie, dlatego można domniemywać, że taka reakcja skóry może być też i po innym podkładzie mineralnym, ciekawe było dla mnie czy macie jakiegoś "podejrzanego" na myśli (nie wiem wrażliwość na mice, pigmenty?), czy ogólnie formuła Wam nie służy (why?), tyle.
"bardzo nie lubię pseudoekspertów" / to było niepotrzebne, bo ani się za eksperta nie uważam, ani się na takiego nie "stylizuje", dzielę się tą cząstką wiedzy jaką mam w nadziei, że będzie to dla kogoś przydatna informacja, to tak żeby było jasne na przyszłość.
O matko, jaka ta Anna jest ładna i ma ładną cerę, bez trądziku. Co ja bym dała, żeby mieć taką cerę. Jedni mają wszystko, inni nie mają nic... ;-/
UsuńMam trądzik, brzydkie włosy, chociaż tyle, że szczupła jestem, no ale za to mam policystyczne janiki iii brak chłopaka... Super życie.
nina
Olu ja używam estee lauder double wear light i dla mojej strefy T jest dobry. NIe jest bardzo kryjący ale twarz wygląda w nim naturalnie. Niestety cena nie jest zachęcająca do zakupu ale ja zazwyczaj kupuje go podczas promocji. Inne podkłady drogeryjne i dermokosmetyczne się nie sprawdzają. Po podkładach vichy i la roche niestety twarz po 3-4 godzinach od nałożenia strasznie się świeciła. Kiedys używałam kremu bb skin79 i teez był bardzo dobry ale niestety za jest dla mnie za jasny. Minerałów nie próbowałam jeszcze ale możesz zamówić próbki i wybrać odpowiedni odcień dla Ciebie.
UsuńPozdrawiam,
m
A ja mam pytanie do madrzejszych, czy inozytol jest tylko jeden? W sensie biore inozytol firmy A-Z Medica ,sklad : inozytol + B6 i teraz sie zastanawiam,czy ten inozytol to to samo,co myo inozytol??
OdpowiedzUsuńZ gory pieknie dziekuje za odp.
Tak, to jest to samo. Przedrostek myo- oznacza tylko jego formułę chemiczną; jest to tzw. izomer.
UsuńInozytol jest też podobno składnikiem napoju Red Bull, tylko że tam on pełni rolę raczej poprawiacza nastroju. Ze względu na tonę cukru raczej on nie obniży poziomu insuliny ;-)
Pozdrawiam,
Beja
Inozytol jest też w lecytynie.
UsuńPozdrawiam
Dina
Czy mężczyźnie 2gramy na dobę inozytolu może pomóc z insuliną oraz z trądzikiem? Czy jest to tylko suplement skuteczny w przypadku płci pięknej?
OdpowiedzUsuńpomóc pewnie pomoże ale w jak bardzo zaważalnym stopniu- tego nie wiem. u mnie wszelkie suplementy i inne pierdoły nic nie dają i podejrzewam że większości osób z problemem także. Kompletnie nie zauważam dobroczynnego wpływ niskiego IG na skórę, a po zjedzeniu śmieciowego jedzenia moja skóra też nie woła o pomoc.
UsuńTrądzik sobie, dieta sobie. Na pewno jest jakaśtam korelacja, ale przynajmniej u mnie w bardzo niskim stopniu.
> Kompletnie nie zauważam dobroczynnego wpływ niskiego IG na skórę
UsuńZ prostego powodu (który wciąż dla wielu dermatologów i endokrynologów nie jest oczywisty): optymalną dietą w acne nie jest dieta oparta o produkty o niskim IG.
Taka dieta wysyła sygnały insulinowe i tak naprawdę dieta low GI powinna być łączona z narzędziami poprawiającymi wrażliwość insulinową.
Jasne, chłodny brązowy ryż "zbuforowany" warzywami jest lepszy niż miska białego ryżu, ale to nie jest optimum.
Jeśli u kogoś "trądzik sobie, dieta sobie", to:
a) albo problem z androgenami jest duży;
b) albo dietą nie osiąga bardzo niskich poziomów insuliny/IGF-1.
Nie można powielać poglądu, że dieta nie ma wpływu na procesy trądzikowe.
PS Wiele osób krytykuje strategie dietetyczne po miesiącu czy trzech. I to jest kolejny błąd.
Czy taki inozytol się na da? Wychodzi tanio w porównaniu z Inofolic i Inofem
Usuńhttp://tanie-odzywki.pl/zdrowie-i-uroda/1739-myprotein-inositol-250g.html
Oraz pytanie czy dieta oparta na węglach pod postacią warzyw + 1 owoc dziennie + białko zwierzęce + nabiał (ale bez mleka - jedynie twaróg i serek wiejski) + tłuszcze (olej kokosowy, smalec, śmietana, ser żółty, jajka, oliwa z oliwek) może przyczynić się do redukcji trądziku?
UsuńCzytałem że nadmiar tłuszczy nasyconych pobudza IGF-1, jednak przy piciu oleju lnianego niesamowicie mnie wysypało na policzkach w ropne pryszcze.
> Wychodzi tanio w porównaniu z Inofolic i Inofem
UsuńByć może jest ok, tego nie wiem. Kluczem jest forma myo- i ciężko powiedzieć coś więcej w sytuacji, kiedy producent nazywa suplement po prostu inozytolem.
Myślę jednak, że może być ok w większych dawkach (5-10 g/d).
> czy dieta oparta na węglach pod postacią warzyw + 1 owoc dziennie + białko zwierzęce + nabiał (ale bez mleka - jedynie twaróg i serek wiejski) + tłuszcze (olej kokosowy, smalec, śmietana, ser żółty, jajka, oliwa z oliwek) może przyczynić się do redukcji trądziku?
Nie wiem. Jeśli do tej pory nie próbowałeś żadnego narzędzia dietetycznego, to będziesz miał dobry kontekst porównawczy.
A tak naprawdę - co ja mogę napisać? Skąd mogę wiedzieć, ile gramów protein mlecznych będziesz spożywał? Proteiny mleczne są silnie insulinogenne i generalnie, jeśli już ktoś z trądzikiem chce jeść kazeinę, to powinna być dodatkiem.
> Czytałem że nadmiar tłuszczy nasyconych pobudza IGF-1
Proszę o źródło.
W przypadku ludzi IGF-1 jest sterowany z 2 stron: ze strony insuliny i podaży protein (szczególnie mlecznych).
Dlatego dzieci z epilepsją leczone dietami high-fat mają bardzo niskie poziomy IGF-1.
Rdzenni Inuici nie mieli problemu z acne, dopóki w ich diecie nie pojawiły się produkty high-carb. A wiemy, że ich dieta jest archetypem diety high-fat.
> jednak przy piciu oleju lnianego niesamowicie mnie wysypało na policzkach w ropne pryszcze
Ja kompletnie nie rozumiem idei spożywania olejów roślinnych bogatych w kwasy wielonienasycone.
Nie wiem, skąd taki efekt, ale być może stąd, że ALA i LA wykazują działania mitogenne (np. via modulacja funkcji receptora IGF, więc kto wie - być może uderzają również w sebocyty.
Czyli powiedzmy że proteiny mleczne zastąpić zwykłym białkiem zwierzęcym
UsuńA jak jest z tłuszczem? - Czy tłuszcz mleczny - np w śmietanie 30 lub 36% jest dobry jeśli chodzi o dietę high-fat przy trądziku?
Można wiedzieć czemu nie polecasz spożywania olejów roślinych? Czy np. oliwę z oliwek byś polecam?
Przepraszam, ale ja nie rozumiem takich rozważań.
UsuńNajpierw proteiny mleczne chcesz zastąpić białkiem zwierzęcym, a później się zastanawiasz nad śmietaną ze względu na tłuszcz. Przecież śmietana to też produkt mleczny.
Zarówno śmietana jak i wcześniej wymieniony smalec to są dodatki do żywności, a nie główne dania. Tego się nie da spożywać w dużych ilościach. Zamierzasz jeść/pić dwa kubełki śmietany 36% i kostkę smalcu dziennie ze względu na tłuszcz?
Tymi wszystkimi produktami, które wymieniłeś (smalec, ser żółty, śmietana, jaja i mięso) w większych ilościach podniesiesz sobie chyba tylko cholesterol niepotrzebnie. Nie wierzę, żeby miało to aż taki wpływ na trądzik.
Owszem dieta jest ważna i musi być zbilansowana, nawet jeżeli jest z pewnymi ograniczeniami, ale bez przesady.
Beja
Ja tez mialem podobnie po oleju lnianym - mega lojotok ,wszędzie zaskorniki i bolace ropne wulkany.w tym roku na FAMIE zachwytow blogowych nad olejami roślinnymi sprobowalem ponownie,tym razem z olejem z czarnuszki i efekt taki sam.ja trzy mam się z dala od olejów roślinnych.
UsuńKamil
I tu Cię zadziwię ale na diecie z przewagą tłuszczy zwierzęcych i mlecznych (śmietana, masło) - duże ilości fakt poziom cholesterolu się zwiększył przy jednoczesnym wzroście i to znacznym HDL, lekki wzroście LDL i dużym spadku trójglicerydów
UsuńŚmietana ma mało białka - jakoś 2-3gramy na 100gr - reszta to tłuszcze, ale nie wiem jak mleczny tłuszcz ma się do insuliny
> Można wiedzieć czemu nie polecasz spożywania olejów roślinych? Czy np. oliwę z oliwek byś polecam?
UsuńCzytanie ze zrozumieniem ;)
Krytykuję oleje roślinne bogate w kwasy wielonienasycone. Dobrej jakości oliwa z oliwek, olej z palmy czerwonej czy olej kokosowy bardzo lubię.
Przeładowanie PUFA n-6 jest anomalią cywilizacyjną. Tych kwasów potrzebujemy w małych ilościach.
> Tymi wszystkimi produktami, które wymieniłeś (smalec, ser żółty, śmietana, jaja i mięso) w większych ilościach podniesiesz sobie chyba tylko cholesterol niepotrzebnie
Wszystko zależy od kontekstu. Podwyższony poziom cholesterolu ma sporo plusów.
Establishment kardiologiczny, który zrobił z cholesterolu wroga publicznego numer jeden, wyrządził ludziom wielką krzywdę.
Jakimś absurdem jest to, że ludzie ze stoickim spokojem kupują zgrzewkę Mirindy i białe bułki + całe spektrum słodyczy, ale wpadają w głęboką zadumę po zjedzeniu omletu/jajecznicy z 4 jajek na maśle/smalcu.
> tłuszcz mleczny w śmietanie
Jak z masłem - jest ok.
Pamiętajmy, że nie tworzymy tu wytycznych - piszemy sobie na luzie, kombinujemy, zadajemy pytania.
Nikt nie stworzył idealnej diety. W kontekście trądzikowym, moim zdaniem, 100000 razy lepsza jest mega tłusta śmietana niż 3 białe bułki.
Jasne, ciężko bazować permanentnie na śmietanie, ale to fajny, bogaty w energię dodatek do ogólnej strategii high-fat.
> tłuszcz mleczny/insulina
W porównaniu z węglowodanami jego wpływ na poziom insuliny można pominąć.
Oczywiście biochemiczną głupotą (w kontekście kontroli poziomu insuliny) jest łączenie skrobi z gęstą śmietaną i masłem. Tłuszcz, bez dodatkowych węglowodanów, jest ok.
Czyli np. rezygnacja z produktów mlecznych wysoko białkowych - jak twaróg i ser wiejski, ale stosowanie produktów mlecznych wysokotłuszczowych lepiej się sprawdzi przy kontroli insuliny.
UsuńJak w przypadku produktu wysokobiałkowego i wysokotłustego jak ser żółty?
Patryku, a co sądzisz o diecie wegetariańskiej/wegańskiej? Czy może obecnie stosujesz jakąś dietę, która eliminuje konkretne produkty?
OdpowiedzUsuńJaką dietę zalecałbyś kobiecie, która planuje (zaznaczam planuje) zajść w ciążę? Co sprzyja jakości pożycia?
Tyle się naczytałam o tym w internecie i wszędzie pisze inaczej, to wolno, tamtego nie, itd.
Magdalena
Nie napiszę za dużo - w odżywianiu wszystko zależy od kontekstu; od tego, jaki cel chcemy dietą osiągnąć. Mnóstwo ludzi radzi sobie nieźle na dietach roślinnych - nawet jeśli nie są optymalnie skonstruowane.
UsuńA priori nie jestem ani zwolennikiem, ani przeciwnikiem. Wszystko zależy od kontekstu.
Ja osobiście nie poszedłbym w stronę eliminacji pokarmu pochodzenia zwierzęcego (chyba że warunki by mnie zmusiły; jeśli mam wybór, to wolę bazować na pokarmie pochodzenia zwierzęcego).
> Co sprzyja jakości pożycia?
Na to składa się zbyt wiele czynników, żeby je tu omówić.
Najprostsza odpowiedź będzie banalna i zabrzmi ezoterycznie: więź cielesna i uczuciowa z partnerem oraz szeroko pojęte zdrowie reprodukcyjne (hormonalne milieu, libido, nastrój, etc.).
Generalnie coraz trudniej starać się o potomstwo, kiedy życie codzienne to chaos, chroniczny stres, kiepskiej jakości dieta, masa niepotrzebnych leków, ksenobiotyków i ksenohormonów, rozregulowany sen i rytm dobowy, coraz mniej ruchu (nie takiego w przepełnionym klubie, tylko w warunkach naturalnych), etc.
Myślę, że trzeba spojrzeć na to holistycznie - tym bardziej, że, jakby nie patrząc, rozród jest najwyższym biologicznym celem - i dlatego tak wiele czynników na to wpływa.
W nowym numerze Polityki temat został polizany, ale to wierzchołek góry lodowej.
Zapytałam co myślisz na temat tej diety, ponieważ mój mąż jest na diecie wegańskiej i tak się zastanawiam, czy taka dieta miałaby negatywny wpływ na poczęcie. Marzymy o dzidziusiu, ale fakt, oboje mamy stresującą pracę, często się nie wysypiamy i mało ruchu w naszym życiu, ale gdzie tu znaleźć czas?
UsuńDziękuję pięknie za komentarz.
Magdalena
Dietę wegańską da się tak skomponować, żeby nie brakowało większości mikroskładników + zawsze można mieć pod ręką proste suplementy, także ogólnie nie ma problemów. Inną kwestią jest natomiast to, co dzieje się z człowiekiem na danej diecie, ale myślę, że sam akt zmiany diety świadczy o dużej świadomości i zapewne mąż spogląda na efekty krytycznym okiem.
UsuńDoskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak wygląda życie w dużym mieście, ale wg mnie da się w warunkach cywilizacyjnych wypracować własny rytm zgodny w jakimś stopniu z naszą biologią.
Trzymam kciuki
czy pan doktor ma popularnego fejsa? :) A, czekam niecierpliwe na post o roli insuliny w PCOS !
OdpowiedzUsuńNie znoszę Facebooka.
UsuńInsulina gra pierwszoplanową rolę nie tylko w klasycznie definiowanym PCOS, ale też w izolowanym trądziku dorosłych, ale o tym później.
Czyli dobrym rozwiązaniem byłaby dieta paleo?
OdpowiedzUsuńNie ma jednej diety "paleo" - wariantów jest sporo.
UsuńZostawiając etykiety na boku - chodzi po prostu o zamknięcie insuliny i IGF-1 w klatce (tu oczywiście pomijam androgeny). Czyli rządzić ma tłuszcz.
Komentarz się nie dodał wrr :)
OdpowiedzUsuńPatryku co myślisz o ziole - morwie białej, warto pić ?
Patryk,
OdpowiedzUsuń"Nie znoszę Facebooka"
Ja też. Czuję się pomału jak biały człowiek w środku Afryki. Ale w dzisiejszych czasach brak konta na portalach społecznościowych uważam za luksus.
Chciałabym Cię zapytać jeszcze o coś z innej beczki: jak to jest właściwie z tym piciem wody? Czy faktycznie musimy w ciągu doby wypić określoną ilość wody? Taka mi się refleksja ostatnio nasunęła, gdy przechadzałam się po sklepie :-).
Nie pamiętam, żeby kiedyś półki w sklepach uginały się od butelek z wodami mineralnymi (o ile w ogóle jest w nich woda mineralna),a ludzie też jakoś funkcjonowali. Czy to przypadkiem nie jest tak, że producenci żerują na naszej niewiedzy i nabijają nas w butelkę? Reklamy robią swoje, "eksperci" w telewizjach śniadaniowych też.
Trochę przypomina mi to słynną kampanię zachęcającą do picia mleka krowiego, które ja akurat uważam za niepotrzebne człowiekowi.
Pozdrawiam,
Beja
> Czy faktycznie musimy w ciągu doby wypić określoną ilość wody?
UsuńTak, musimy wypić *określoną* objętość płynów/wody. To oczywiste.
Ale określoną nie przez tabelkę z podręcznika fizjologii, Kokota czy producenta wody, a przez nasze podwzgórze, które zbiera wiele sygnałów i ustala zapotrzebowanie płynowo-jonowe.
Wlewanie w siebie wody "bo tak trzeba" nie ma biologicznego sensu.
Funkcjonowanie w schemacie dużo wody/mało soli jest okropne.
Zresztą, "na chłopski rozum" - jak można odgórnie ustalić objętość wody dla każdego człowieka? Przecież zapotrzebowanie na wodę jest zmienne.
Najlepszym doradcą jest po prostu pragnienie. A nie ekspert od żywienia.
mój organizm nie potrzebuje za wiele płynów nawet na Izoteku, prosto to wyjaśniłeś Patryku, czasem miałam wątpliwości czy z moim organizmem jest cos nie tak.
UsuńMyślę właśnie, że w zależności od naszego trybu życia powinniśmy dostosować ilość wody na dzień. Gdyby mi pediatra mojego syna nie powiedziała, że w okresie laktacji musze wypijać zwiększoną ilość wody pewnie już bym nie karmiła bo były takie okresy, że prawie nie miałam pokarmu a jak tylko wlewałam w siebie wodę od razu się pojawiał. Więc w takiej sytuacji picie wiekszej ilości jest wytlumaczalne.
OdpowiedzUsuńPatryku tak z innej beczki- pisałam pod poprzednim postem ale już pojawił się nowy:-)
Co myślisz o leczeniu doustnie antybiotykami Summamed i Tolexine (doksycyklina) w przypadku rosacea?
> Summamed i Tolexine (doksycyklina) w przypadku rosacea?
UsuńDoksycyklina jest stosowana powszechnie, szczególnie u pacjentów ze zmianami typu PPR (grudki, krosty). Na naszym rynku nie ma, niestety, preparatów takich jak Oracea czy Efracea wykorzystujących tylko działanie przeciwzapalne doksycykliny.
Natomiast wielu lekarzy stosuje dawki 100-miligramowe.
Myślę, że w bardzo wielu przypadkach skóra pacjenta z rosacea (nawet bez grudek i krost) czy quasi-rosacea błaga o ukojenie i wtedy doustnie zastosowana doksycyklina jest bardzo ważnym narzędziem.
Doxy jest gaśnicą, nie zlikwiduje rosacea.
Rosacea jest enigmą i naprawdę ciężko zbudować prosty schemat: trzeba przyjrzeć się wszystkiemu: pielęgnacji, diecie, HP, nużeńcowi, jelitom/SIBO, etc.
Przyszłością są na pewno leki celujące w mechanizmy naczyniowe, hamujące angiogenezę, ale, z jakichś powodów, badania w tym kierunku prowadzi tylko jeden człowiek.
Moja rosacea była atakowana samym antybiotykiem i nic poza tym. Były to stany zapalne- które w momencie leczenia jak się okazało nie były aż tak duże w porównaniu z tym jakie wróciły po jego zakonczeniu.
UsuńTylko jeden człowiek?? Oświecisz mnie kto to taki?
Hej Patryk,
OdpowiedzUsuńOd ponad miesiąca jestem na diecie VLC, tak jak pisałam,w komentarzach pod poprzednim postem. I od wczoraj jest problem. Zaczęło się delikatnym bólem w obrębie stawu śródstopno-paliczkowego (chyba tak się on nazywa), tego u podstawy dużego palca stopy. No ale dzisiaj w nocy zaczęło boleć bardziej, że aż się budziłam. I faktycznie ta ''poduszeczka'' przy paluchu jest nieco spuchnięta i boli przy dotyku i chodzeniu. Wyczytałam, że może to być objaw dny moczanowej. Myślisz, że moja nowa nieprzemyślana dieta mogła spowodować te objawy? Wykluczyłam wszelkie węgle oprócz tych z warzyw (ale chyba też w niedostatecznej ilości) jem mięso, ryby, jajka i chyba za dużo sera.
Czekać, aż samo przejdzie?
Ala
Hej,
UsuńNie mam pojęcia, czy dieta ma coś wspólnego z tym problemem.
Jeśli to nie wynik urazu, to najlepiej oznaczyć w takiej sytuacji poziom kwasu moczowego.
Patryku, mój znajomy jeździ na maratonach kolarskich. Pewnego razu złapał go ostry skurcz łydki podczas maratonu, jeden z zawodników dał mu kapsułkę, po ok. 5 minutach skurcz przeszedł. ten zawodnik mówił, że jest to sól. wymienił jakaś niemiecką nazwę. czy mogłaby byc to sól epsom ?
OdpowiedzUsuńp.s. ludzie przychodzący u mnie w pracy do biura pytają się gdzie Ty przyjmujesz, lista na 25 osób :)
Jasne, Epsom to świetne źródło magnezu; natomiast trzeba uważać na efekt przeczyszczający.
UsuńJednorazowa wysoka dawka dobrze przyswajalnego magnezu (z dodatkiem sodu i potasu) potrafi rozbić skurcz błyskawicznie.
BTW, kąpiel z epsomitem jest idealna przed snem.
Dzięki za odpowiedź, przekażę koledze. Wysłał mi linka do takiego specyfiku, który taki cuda też czyni u sportowców, przeglądając to nie widzę składu - byc może nie mam zainstalowanego jakiegoś dodatku na komputerze. Oto link
Usuńhttp://penco.pl/ac-salts-p-17.html
Patryku,
OdpowiedzUsuńgratuluję, świetny blog - właśnie przeczytałam od deski do deski, łącznie z komentarzami. Także ja zmagam się z trądzikiem od wielu lat (jak dobrze policzę, to wyjdzie ponad 15). Dzięki Tobie widzę jakiś pomysł, co robić - lekarzom te pomysły już dawno się skończyły. Zestaw badań na początek wynotowany, zobaczymy, co wyjdzie.
Pozdrawiam
FF
Hej,
UsuńDzięki za miłe słowo.
Moja mantra jest sztywna: badania są ważne, pokazują, w jakim punkcie jesteśmy, racjonalizują sytuację i są narzędziem do dalszych rozmów z lekarzami. Bywa tak, że nie dają prostych odpowiedzi i na to trzeba być gotowym.
Lekarze nie są zbyt kreatywni, ponieważ wszczepiono im chipy z takimi bzdurami jak ta, że za trądzik w 100% odpowiadają androgeny i jeśli miesiączki są regularne, to nie wykonujemy badań.
Wg mnie wykonanie badań to dobry start, później można budować dalszą długofalową strategię.
I moja mantra ponownie: dieta w acne to kluczowa sprawa. I nigdy nie oceniamy jej po miesiącu czy trzech.
Pozdrawiam
Dzięki za odpowiedź. Z dietą też dam radę - aktualna nie jest taka najgorsza, ale węglowodany, zwłaszcza produkty mączne na pewno można w niej ograniczyć...
UsuńPatryku,
OdpowiedzUsuńJa czekam na wpis dotyczący miażdżycy, cholesterolu, statyn itd. Bardzo ważny temat.
Interesuje mnie jaka, oprócz błędów żywieniowych, jest przyczyna plagi podwyższonego cholesterolu? I to właściwie u coraz młodszych osób.
Jakie są główne błędy żywieniowe?
Od jakich wartości powinno się wdrażać leczenie farmakologiczne?
Jaki byłby najlepszy sposób odżywiania w celu obniżenia poziomu cholesterolu?
Jakie plusy ma podwyższony poziom cholesterolu?
Wiem, że dużo pytań, ale będę cierpliwie czekać :-)
Tego bloga czyta dużo młodych osób, więc lepiej będzie jak poczytamy o tym teraz, a nie po zawale.
Pozdrawiam,
Beja
Zastanawiam się, czy w ogóle chcę wchodzić w cholesterolową, miażdżycową dżunglę. Nie ma się co oszukiwać - temat jest kontrowersyjny. Osobiście mam bardzo sztywne poglądy na temat miażdżycy i zaburzeń lipidowych, ale myślę, że lepiej będzie zostać na bezpiecznym polu trądzikowym. Nie zamierzam tu na blogu wojować.
Usuń(Co innego w niedalekiej przyszłości w bezpośrednich kontaktach z pacjentami, ale tam warunki są inne.)
Zainteresowanych odsyłam do Uffe Ravnskova.
http://perfecthealthdiet.com/wp/wp-content/uploads/2011/06/O-Primitivo-Cholesterol.jpg - już kiedyś wrzucałem. Ten wykres mówi więcej niż elaborat.
Obsesyjne zbijanie poziomu cholesterolu nie ma sensu. To jest wylewanie dziecka z kąpielą. Zmiany miażdżycowe są wynikiem działania wielu czynników.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1473073/figure/fig1/ - związki obniżonego poziomu cholesterolu i większego ryzyka nowotworowego pojawiają się coraz częściej.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/10645328 - związki z zaburzeniami nastroju są wyraźne.
Dyslipidemii aterogennej sprzyja insulinooporność i opieranie diety na łatwo przyswajalnych węglowodanach.
http://www.sott.net/image/s3/75491/large/hearts.jpg - gdyby to cholesterol i kwasy nasycone (podbijające jego całkowity poziom) były per se przyczyną miażdżycy i jej pochodnych, te egzotyczne populacje byłyby zabijane przez udary i zawały. Paradoksalnie - nie były/nie są.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23833125 - cudowne statyny.
"Zastanawiam się, czy w ogóle chcę wchodzić w cholesterolową, miażdżycową dżunglę. Nie ma się co oszukiwać - temat jest kontrowersyjny. Osobiście mam bardzo sztywne poglądy na temat miażdżycy i zaburzeń lipidowych"
UsuńSzkoda, bo ja właśnie te kontrowersje chciałabym poznać, jak również Twoje poglądy.
Widzisz, tak się składa, że ja pracuję w aptece i problem znam z tej drugiej strony.
Ale rozumiem, że wolisz zostać w temacie trądziku. Przejrzę te linki, które przytoczyłeś.
Dzięki,
Beja
a ja chciałabym poznać tego Naszego cudownego Patryka osobiście.
UsuńSwietna wiadomość o planach przyjmowania pacjentów. Mam nadzieję, że w Polsce będą wizyty :) Na swoim pierwszym blogu obiecałeś Nas przyjąć :)
Koniec ludzie z dramatami w gabinetach !
Patryku,
OdpowiedzUsuńzastanawiają mnie wyniki mojej krzywej insulinowej robione w odstępie pięciu lat. Po kilku latach nastąpił znaczny spadek stężenia insuliny po obciążeniu, natomiast poziom glukozy nie zmienił się jakoś znacząco i wciąż po 3 godzinach jestem na granicy hipoglikemii. Ciekawi mnie dlaczego tak jest. Ginekolog mówi mi, że ten drugi pomiar wskazuje, że wszystko jest w porządku, no ale nie wiem. Dodam, że od 20 lat mam acne tarda i cukrzyków w rodzinie. Pozdrawiam. Magda.
Oto moje wyniki:
I pomiar w 2009 r:
glukoza na czczo 87 mg/dl
po 1 godz. 104
po 2 godz. 99
po 3 godz. 56
insulina na czczo 9,1 ulU/ml
po 1 godz. 93
po 2 godz. 100
po 3 godz. 11,8
II pomiar w 2014 r:
glukoza na czczo 90 mg/dl
po 1 godz. 92
po 2 godz. 73
po 3 godz 55
insulina na czczo 6,7 ulU/ml
po 1 godz. 45,6
po 2 godz. 14,9
po 3 godz. 3,4
Pytanie podstawowe: z jakiego powodu były wykonywane te badania?
UsuńCzy w okresie 2009-2014 stosowałaś jakieś leki/suplementy poprawiające wrażliwość insulinową?
Czy te wyniki z 2009 roku zostały jakoś skomentowane?
Cukrzycy w rodzinie: kto konkretnie choruje, w jakim wieku doszło do rozpoznania i czy jest to cukrzyca typu 2?
Dzięki za odpowiedź. Badanie zasugerował mi lekarz medycyny pracy ze względu na moje nocne poty, brak koncentracji, napady głodu i cukrzycę typu 2 zarówno u dziadka jak i u babci. Może trudno w to uwierzyć, ale w 2009 nie dostalam żadnych konkretnych wskazówek od diabetologa ani leków poprawiających wrażliwość insulinową. Dostałam wtedy jedynie enigmatyczna informację, ze mam się lepiej i regularnie odżywiać, nie stresowac Jedyne co pamiętam to, że w 2009 chyba stosowałam plastry antykoncepcyjne i roaccutan. W 2014 miesiąc przed badaniem przestałam pić kawę, ktora spożywałam w dużych ilościach rzuciłam słodycze, napoje i ograniczyłam pieczywo. Generalnie w 2014 roku przestałam mieć problemy z cera dzieki studiowaniu takich wartościowych blogow jak Twój i Ziemoliny. Pozdrawiam. Magda
UsuńMagda,
UsuńA jak czułaś się na przestrzeni tych 5 lat - objawy sugerujące hipoglikemię pojawiały się regularnie? Jak to obecnie wygląda?
Jeśli chodzi o te enigmatyczne zalecenia z 2009 roku (tzw. zdrowe odżywianie - cokolwiek to znaczy), to wprowadziłaś jakieś zmiany? Zmieniałaś coś w diecie?
Magda,
UsuńJak długo była stosowana antykoncepcja hormonalna przed tym badaniem w 2009? Czy teraz też bierzesz jakieś hormony?
Tarczycę miałaś też może badaną?
Beja
Patryku, Bejo, nie wiem czy moja odpowiedź będzie wystarczająca, ponieważ upłynęło zbyt dużo czasu by wszystko dokładnie pamiętać. Niemniej w ciągu tych 5 lat żadnej modyfikacji do sposobu żywienia nie wprowadziłam. Sposób żywienia zmieniłam dopiero na miesiąc przed badaniem w 2014. Antykoncepcję hormonalną stosowałam jedynie w okresach kiedy bralam roacutan - ostatni raz to było rok albo 2 lata temu. Od zawsze byłam szczupła mimo, że lubię dobrze zjeść i zawsze miałam niskie ciśnienie. Na studiach dopadła mnie ciężka postać trądziku (brałam roacutan i zastrzyki sterydowe na stan zapalny). Później roacutan bralam jeszcze ze 3 razy, ale na szczęście trądzik nie był już tak ciężki. Generalnie dodatkowe zaburzenia pojawiły się jakiś rok lub dwa po urodzeniu dziecka (rodzilam w 2006). Były to zlewne poty w nocy bardzo częste, napady głodu w pracy, osłabienie i brak koncentracji, czerwienie się, napady gorąca. W maju tego roku po odstawieniu kawy i niektórych węglowodanów oraz dzięki odpowiedniej pielęgnacji skóry mogę powiedzieć, że praktycznie nie mam trądziku i nie mam napadów gorąca. Zostały mi tylko zlewne poty, ale tylko podczas miesiączki, nie mam takich napadów głodu, ale może dlatego, że teraz często jem. No i ten drugi wynik nie do końca rozumiem...
UsuńAle się rozpisałam. Magda
A i mialam badania podstawowych hormonów tarczycy, testosteron, androstendion, DHEAS. Wszystko w normie. Magda
UsuńMagda,
UsuńNa pewno rzuca się w oczy tendencja do hipoglikemii reaktywnej (co potwierdzają książkowe objawy). I samo to powinno być już wskazówką do unikania dużych ładunków łatwo przyswajalnych węglowodanów: pizza, pączki, ziemniaki, frytki, biały ryż, białe makarony, słodycze, banany, słodkie napoje, etc. - to wszystko odpada, jeśli oczywiście chce się racjonalnie podejść do problemu.
Z czego wynika problem? Nie jestem w stanie odpowiedzieć na podstawie wycinkowych wyników badań. Często wynika to z nałożenia oporności insulinowej (która jest najbardziej wyraźna w 3-4 godzinie po spożyciu węglowodanowego posiłku) na jakiś defekt w działaniu glukagonu.
Prawda jest taka, że tego efektu można się pozbyć w prosty sposób: po protu zmieniając nawyki żywieniowe.
Druga sprawa: zaniepokoiła Cię zmiana w przebiegu krzywych insulinowych. 5 lat to mnóstwo czasu jeśli chodzi o możliwość zmian, jakie mogły dokonać się w Twoim metabolizmie glukozy.
Ja w tym momencie nie mogę napisać, czy wszystko gra.
Trzeba pamiętać o jednym: przy takich tendencjach do hipoglikemii, jakie występują u Ciebie, ciężko być zdziwionym niskim poziomem insuliny, jaki towarzyszy bardzo niskiemu poziomowi cukru.
Natomiast lekarz nigdy nie powinien gdybać w takich sytuacjach. I teraz tak: można za jakiś czas powtórzyć badanie. I nie musi być test obciążenia glukozą; pomiary insuliny i glukozy mogą odbyć się po zjedzeniu typowego posiłku dla Ciebie.
I gdyby znów pojawił się jakiś intrygujący sygnał, wtedy warto przyjrzeć się bliżej trzustkowej produkcji insuliny (np. poprzez test z glukagonem i zbadanie poziomu peptydu C).
===============================================
Tak czy inaczej, w tym momencie nie widzę powodu do niepokoju, natomiast ja bym się pokusił o ponowne badania za jakiś czas.
Kolejny aspekt to dieta: technicznie każdy, kto wykazuje tendencje do stanów "hipo" powinien być monitorowany i przede wszystkim powinien dbać o dietę.
Szczególnie jeśli historia CT2 w najbliższej rodzinie jest wyraźna.
Czy dieta z dużą ilością warzyw, octem jabłkowym (lub jakimkolwiek innym), chromem, magnezem, inozytolem, pełnymi ziarnami (kasza gryczana), etc. - jest ok? Nie wiem - na pewno jest lepsza niż typowa dieta śmieciowa/chaotyczna.
Ja nie robię za adwokata tłustego jedzenia - każdy musi podjąć decyzję samodzielnie. Prawda jest natomiast taka, że lipofobia w kontekście coraz większej liczby zachorowań na CT2 (nawet wśród dzieci) jest porażką medycyny.
W skrócie: warto za jakiś czas wykonać kolejne badanie, które powinno wyznaczyć dalszy kierunek. A teraz należy skupić się na diecie i regularnej aktywności fizycznej.
Dzięki Patryku za wyczerpująca odpowiedź. Od jakiegoś czasu stosuje pewne ograniczenia w diecie, o których piszesz. Tłusta dieta nie jest dla mnie problemem - uwielbiam i jem w dużych ilościach masło, jajka, śmietanę, boczek, karkowke, dwa razy w tygodniu jemy pieczonego łososia lub sledzika. Nie mam też problemu z odstąpieniem słodyczy, większości owoców i słodkich napojów, czy białego pieczywa. Niemniej uwielbiam tłuste sery mozarella, żółte, twarogowe oraz zsiadle mleko. Tego typu produkty są idealne do spożywania w pracy z warzywami i pelnoziarnistym chlebem i na razie nie potrafię z nich zrezygnować. Z tłuszczy stosuje maslo zwykłe i klarowane - do smazenia, do salatek olej rzepakowy tłoczony na zimno i oliwę. Ostatnio znalazlam w internecie rozbudowany wykaz wartości odzywczej oraz IG większości produktów (strona jedzdobrze). Niestety nie ma znalazłam zbyt wielu przepisów na potrawy low carb. Dzięki Tobie dowiedziałam sie o inozytolu i na pewno spróbuje. Prawda jest taka, że żaden lekarz nam nie pomoże, jeżeli sami nie będziemy zmotywowani do zmiany. Pozdrawiam wszystkich "zaburzonych". Magda
UsuńMagdo,
Usuń"Prawda jest taka, że żaden lekarz nam nie pomoże, jeżeli sami nie będziemy zmotywowani do zmiany. "
Brawa na stojąco za te słowa!!
Wspomniałaś, że jesteś szczupła - być może dlatego zostałaś spławiona wtedy z wynikami. Wciąż panuje przekonanie, że na cukrzycę chorują osoby otyłe. A szczupłość jest wyznacznikiem zdrowia.
Jeżeli niepokoi Cię to, że jesteś czasem na granicy hipoglikemii to może dobrym pomysłem będzie sprawienie sobie glukometru? Zwłaszcza, że jesteś dziedzicznie "naznaczona" :-). Rób sobie pomiary i notuj je. Później takie "dzienniczki" pomiarów dają też większe rozeznanie lekarzom.
Na pewno dużo pomoże pilnowanie regularności posiłków - nie będziesz mieć wtedy napadów głodu. Ale o tym już pewnie wiesz :-).
Pozdrawiam,
Beja
Jedno pytanko, jaki alkohol najlepszy dla cery trądzikowej? taaak, wiem, każdy jest zły. Ale kiedy siedzę ze znajomymi w pubie to najlepszym wyjściem jest zamówic piwo/wino/wódkę?
OdpowiedzUsuńKiedyś by nie podjudzac trądziku piłam całego sylwestra czystą wódkę całą noc (z opłakanym skutkiem), bo wiadomo że słodkie drinki to nie jest dobry pomysł. Smakowało to obrzydliwie (w obie strony) a nie wiem, czy warto było się tak katowac.
Chciałabym mieć takie dylematy jak Ty. Trądzik jest Ci na pewno bardzo wdzięczny, że o nim myślisz nawet w przypadku wyboru alkoholu.
UsuńBeja
Szanowny Panie Patryku i drogie Współczytelniczki,
OdpowiedzUsuńPo pierwsze dziękuję za wszystkie wpisy, wypowiedzi Autora Bloga oraz osób udzielających się w komentarzach. Ich analiza była dla mnie wielką inspiracją do zrozumienia złożoności acne tarda i wdrażania zmian.
Korzystając z otwartej formy bloga, chciałabym podzielić się z Wami moją historią oraz prosić o wszelkie Wasze spostrzeżenia, które potwierdzą lub rozjaśnią moje dotychczasowe wnioski i doświadczenia. Może również staną się inspiracją dla innych.
Mam 26 lat. Od ok. 13 lat walczę z trądzikiem i łojotokiem. Jestem szczupłą osobą (w pewnym czasie miałam wręcz niedowagę, której nic nie było w stanie zmienić). Od zawsze również towarzyszyło mi ciągłe poczucie zimna, przemęczenia. W diecie nie stosowałam ograniczeń. Uwielbiałam produkty słodkie i mączne. Nie powodowały wzrostu masy ciała, więc nie budziły żadnych niepokojów. Aktywność fizyczna niska (*przed zmianami, o których poniżej). W rodzinie odnotowane przypadki cer tłustych i trądzikowych.
W okresie czynnej walki z trądzikiem odwiedziłam kilku dermatologów – proponowane terapie (antybiotykowe i retinoidy zewnętrzne) pomagały doraźnie. Problemy nawracały. Na pomoc ze strony dermatologów straciłam nadzieję. Zaniechałam kontaktów.
W ostatnich latach funkcjonowałam pogodzona z nieuleczalnym acne, lecz w okolicach 24 roku życia pojawiły się nowe nieznane mi wcześniej problemy ginekologiczne. Plamienia, wydłużający się i nieregularny cykl (wcześniej wszystko działało jak w zegarku), plus kilka innych schorzeń natury zapalnej, które nie są istotne dla tego wywodu i problematyki niniejszego bloga, więc nie będę się na nich skupiać.
Po średnio skutecznej przygodzie z „klasycznym ginekologiem”, który stwierdził policystyczną/wielotorbielowatą budowę jajników wybrałam się do innego polecanego lekarza, którego „niestandardowe” metody budziły pewne kontrowersje. Owe „niestandardowe metody”, jak wnioskowałam z wpisów na forach, polegały na zlecaniu wielu różnych badań przed postawieniem ostatecznej diagnozy i ewentualnego leczenia. Wiele pacjentek zgłaszało z tego tytułu niezadowolenie, jakoby lekarz chciał naciągać je na koszty… inne pacjentki były bezgranicznie szczęśliwe… Spróbowałam.
Pierwsza wizyta, to dokładne badanie, długi, szczegółowy wywiad oraz zalecenie wykonania ponad około 20 różnych badań. W gruncie rzeczy ucieszyło mnie to podejście. Żaden z wcześniejszych lekarzy dematologów/ginekologów nie wspominał o badaniach hormonalnych. Ten zaordynował to z marszu + krzywa insulinowo-glukozowa + kilka innych.
Poniżej najważniejsze wyniki :
(badania robione w 3 dniu cyklu/normy podane dla tej fazy cyklu)
Glukoza na czczo/po 1h/po 2h – 75 / 84 /76
Insulina przed obciążeniem/ 1 h po obciążeniu/ 2h po obciążeniu – 3,5 / 28,3 / 37,3
Przeciwciała Anty TPO: 23,81 Normy 0 - 5,61
DHEA-S 281,8 Normy 95,8 – 511,7
Prolaktyna: 26,67 Normy 4,79 – 23,3
17-OHprogesteron: 1,15 Normy 0,11 -1,08
TSH: 2,150 Normy 0,27 – 4,2
FT-4 1,64 Normy 0,93 – 1,71
Estradiol: 25,98 Normy: 12,5 -165,0
(badanie 7 dni po domniemanej owulacji/ normy podane dla tej fazy cyklu)
Progesteron: 6,03 Normy: 0,95 -21
cdn
c.d.
OdpowiedzUsuńPodczas drugiej wizyty, po analizie wszystkich wyników doktor stwierdził lekkie Hashimoto, lekko policystyczne jajniki, lekką hiperprolaktynemie, prawodpodobne braki owulacji i lekką insulinooporność. Jak rozumiem, wyniki wskazują, że jestem dopiero na granicy tychże schorzeń, stąd takie niestanowcze określenia, a może po prostu nie chciał wywołać we mnie paniki… W związku z tym że obecnie nie mam planów macierzyńskich przedstawił holistyczne podejście do problemu: witaminy z grupy B, zioło castagnus; zmiana diety - wskazał, że cukier, mleko, pszenica i gluten zupełnie mi nie służą, polecił zmianę trybu życia oraz różne książki, nakłaniał do zwiększenia aktywności fizycznej. Uzasadnił swoje zalecenia. Zlecił dodatkowe badania do wykonania po „wdrożeniu kuracji”.
Furtka otworzyła się szeroko. Przekopałam internet, trafiłam m.in. na tego bloga. Stosowałam się do zaleceń, zmieniłam podejście do żywienia i aktywności fizycznej. Gryzą mnie wyrzuty sumienia z tytułu danych nawyków… Trochę się tylko gubię, w tym co jest najlepsze dla mnie – na pewno mało cukru, żywność nieprzetworzona, niskie IG, eliminacja produktów z białej mąki, słodkiego mleka, dopuszczam twarogi, kefir i śmietanę w rozsądnych ilościach. Zastanawiam się nad tym glutenem (nie odnotowywałam wcześniej występowania objawów typowych dla nietolerancji glutenu), więc tu mam zagwozdkę.
Już w pierwszym tygodniu czułam się znacznie lepiej – nagle miałam więcej energii i czułam się wyspana. Cykl po 2 miesiącach zaczął się osiować i czułam że wszystko wraca, do pożądanej normy. Trądzik niestety nie znika (mimo dodania do nowych nawyków codziennej herbatki z wierzbownicy).
Wyniki, po kuracji:
Prolaktyna: 23 ,9 Normy: 1,90 – 25, 00
Prolaktyna po obciążeniu MCT: 309 Normy: 1,90 – 25, 00
Homocysteina: 11, 0 Normy: 5,00-12,00
Plus uregulowany cykl i potwierdzone owulacja.
Lekarz twierdzi, że z jego punktu widzenia oraz zgłaszanych przeze mnie na początku bolączek jestem zdrowa i nie wdraża innych metod leczenia. Wspólnie jednak uznaliśmy, że warto zasięgnąć rady dobrego endokrynologa ws. trądziku. W tym tygodniu mam wizytę u chwalonego specjalisty. Będzie to moja pierwsza w życiu wizyta u endo…
Wszystkie osoby, które przeczytały niniejszy wpis i mają jakieś sugestie, przemyślenia odnośnie podobieństw do swoich schorzeń proszę o rady…
Pozdrawiam Wszystkich życząc szczęścia do dobrych lekarzy i zawsze trafnych diagnoz!
Panu Patrykowi życzę niezachwianej wytrwałości w dociekaniach naukowych i krzewieniu tej wiedzy w środowisku medycznym i wśród pacjentów.
wybaczcie nie podpisałam się.Zatem raz jeszcze z pozdrowieniem,
OdpowiedzUsuńAlicja
Alicjo,
UsuńBardzo dziękujemy Ci za historię, którą opowiedziałaś.
Ogólnie jestem pod wrażeniem tego "niestandardowego" ginekologa.
Doczekaliśmy się czasów, kiedy lekarz zlecający badania jest "niestandardowy" :-). Tak powinien postępować KAŻDY lekarz.
Szkoda, że przez tyle lat walki z trądzikiem żaden z dermatologów nie zlecił badań lub przynajmniej mogli zasugerować wizytę u innego specjalisty np. ginekologa. Problem polega na tym, że lekarze różnych specjalizacji nie potrafią ze sobą współpracować i cierpią na tym pacjenci.
Czy można wiedzieć jakie książki polecił ten lekarz?
"Zastanawiam się nad tym glutenem (nie odnotowywałam wcześniej występowania objawów typowych dla nietolerancji glutenu), więc tu mam zagwozdkę."
Skoro nie masz żadnych zaburzeń trawienia to może lekarz miał tu na myśli to, że gluten podobno sprzyja chorobom autoimmunologicznym, a jest nią Hashimoto. Plus do tego to ciągłe uczucie zmęczenia.
"doktor stwierdził lekkie Hashimoto, lekko policystyczne jajniki, lekką hiperprolaktynemie, prawodpodobne braki owulacji i lekką insulinooporność."
Niby wszystko "lekkie", ale problem jednak dość złożony.
Jak się teraz ogólnie czujesz? Miesiączki są już regularne, bolesne, obfite? Jesteś może często przeziębiona, łapiesz inne infekcje? Lekarz nie chciał wdrożyć leczenia hormonalnego?
Tak po mojemu to kluczowa będzie wizyta u endokrynologa. Trzeba się przyjrzeć jednak tarczycy, prolaktynie i całej reszcie. Dopiero po tej wizycie i ewentualnym leczeniu czekać na efekty.
Ja bym jeszcze tak na wszelki wypadek zbadała wątrobę.
Pozdrawiam,
Beja
Bejo,
OdpowiedzUsuńDziękuje Ci za odpowiedź. Co do Twoich pytań, to zacznę od tego, z czym przyszłam do "niestandardowego". Oprócz rozregulowania cyklu i plamień, łapałam infekcje, stany zapalne, które dosyć często wracały. W pakiecie badań lekarz poprosił o zbadanie poziomu witaminy D.
Okazało się że mam dość wyraźny niedobór tej witaminy (jak wiele osób z naszej szerokości geograficznej, które raczej nie przebywają za często na słońcu, a jeśli przebywają to stosują filtry). Doktor twierdził że przyczyną ciągłych stanów zapalnych,infekcji, czy gardła, pęcherza, pochwy, czy jakiekolwiek innego układu jest zaburzona homeostaza organizmu i osłabiona odporność, a kluczową rolę odrywa tu witamina D.
Stąd też pierwsza polecona przez niego pozycja książkowa do przeczytania: "Ukryte terapie. Czego Ci lekarz nie powie." Autor Jerzy Zięba zasadniczo skupia się na podstawowych witaminach (A,D,E i K), minerałach, wzmiankuje o tłuszczach i faktach,które z różnych względów (najczęściej niechęć do aktualizacji wiedzy) są odrzucane przez środowisko medyczne. Książka wartościowa, zawiera dużo cennych informacji, odwołań do wielu badań. Z ubolewaniem jednak dodam, że autor nie jest mistrzem pióra i niekiedy wpada w tony "teorii spisku", ale mimo to polecam.
Uzupełniająco lekarz polecił doczytać o "odtruwaniu witaminą C" pdf dostępny w internecie.
Po trzecie książka Williama Davisa "Dieta bez pszenicy" plus do tego publikacje o pszenicznym brzuchu. Do kompletu wykłady dr Ewy Dunajskiej dostępne na youtube oraz publikacja Agnieszki Biernat "Dieta która żywi i leczy".
Wracając do kwestii leczenia i suplementacji wit. D w dawkach 2x dziennie po 2000 IU (4 krople) - to problem ustąpił całkowicie. Nic się nie dzieje w rejonach dotychczas wrażliwych, a dodatkowo mimo listopada, pory przeziębień i kontaktu z chorymi również nie złapałam żadnej infekcji górnych dróg oddechowych.
Obecnie czuję się dobrze. Jest we mnie dużo więcej energii, po drugie czuje po sobie że wszystko wraca do znanej mi normy - tak jak wspominałam zawsze cykle miałam jak w zegarku, po czym od dwóch lat z jakichś względów, jeszcze dla mnie niezrozumiałych, coś się rozchwiało. Czy to opóźniony bunt organizmu? Czuję jak dawniej objawy owu... co cieszy mnie najbardziej :)
I tak na marginesie... "niestandardowy" zdziwił się rzecz jasna, dlaczego wcześniej żaden dermatolog nie pytał mnie o kwestie jajników i hormonów... Wspominał o tym że w wielu przypadkach konieczne jest podejście pakietowe - dermatologiczne, endo/gin... zgodnie ze wskazaniami dietetyka. Powiedział też jeszcze jedną rzecz, z którą się zgodzę, że o kwestiach diety i witaminie D powinni nam mówić lekarze pierwszego kontaktu... a jak jest...?
Pozdrawiam,
Alicja
Alicjo,
UsuńTo jest niesamowite, jakiego Ty masz lekarza!! Jak mi jeszcze powiesz, że wizyty były z NFZ-tu, to chyba spadnę z krzesła :-). Jego kompleksowe podejście do pacjentek robi na mnie duże wrażenie. Dodatkowo jeszcze edukuje pacjentów! Twój przypadek jest odwrotnością tego, co tu czytamy w komentarzach. Fajnie, że się podzieliłaś swoją historią, bo dla wielu dziewczyn będzie to jakaś nadzieja i inspiracja do działania.
Warto też podkreślić, że Twoje podejście do choroby i leczenia to druga połowa sukcesu. Potrafiłaś podporządkować się diecie, zmienić dotychczasowy tryb życia, przejrzeć zaleconą przez lekarza literaturę. Bardzo dobra relacja pacjent-lekarz! Tylko taka współpraca jest dobrą drogą do sukcesu, jakim jest zdrowie! Duża część pacjentów zwala tylko na lekarza cały proces leczenia. Najlepiej jakby nas uzdrowił na pierwszej wizycie. To tak nie działa. Sami też musimy się zmobilizować i chcieć dokonać pewnych zmian.
Ja mam wrażenie, że w obecnych czasach jesteśmy trochę takimi ofiarami przemysłu spożywczego, który funduje nam po części te wszystkie rozregulowania. Żywność jest tak przetworzona, że pozbawiona jest witamin i wartości odżywczych. Sama jesteś przykładem, jak zmiana diety i odpowiednia suplementacja potrafią wiele zmienić.
"o kwestiach diety i witaminie D powinni nam mówić lekarze pierwszego kontaktu... a jak jest...? "
Tu jest właśnie ta brutalna rzeczywistość w przychodniach POZ. Większość lekarzy stosuje się do zasady "następny proszę". Dlatego trzymaj się tego swojego lekarza, bo jesteś pod dobrą opieką.
Zobaczymy, co powie endokrynolog.
Powiedz nam jeszcze, czy wszystkie badania, które wykonywałaś mając skierowanie, były bezpłatne? Bo często się tu nad tym zastanawiamy.
Beja
Bejo,
UsuńDzięki za miłe słowa.
Lekarz, o którym rozmawiamy przyjmuje prywatnie. Wszystkie badania opłaciłam również z własnej kieszeni. Konsultowałam sprawę nawet z NFZ, i tam Pani poinformowała mnie, że lekarz świadczący usługi prywatnie może wystawiać skierowania na badania, które nie będę refundowane przez Fundusz.
Wyłożyłam zatem kilkaset złotych, ale nie żałuję ani jednej wydanej złotówki.
PS. W jednym z wcześniejszych komentarzy prosiłaś Patryka o informacje dotyczące cholesterolu, miażdżycy, statyn. Książka, o której wcześniej wspominałam „Ukryte terapie. Czego Ci lekarz nie powie” zawiera wiele interesujących odniesień do tego tematu wraz z badaniami. Autor przymierza się do wydania odrębnej publikacji na temat te kwestii. Myślę, że znalazłabyś w niej odpowiedzi na swoje pytania.
Pozdrawiam,
Alicja
Alicjo,
UsuńW tym kraju na nfz niestety liczyć nie możemy. Jak się chcemy leczyć to trzeba płacić.
Dzięki za poleconą książkę. Na pewno ją dopadnę w księgarni. Ale znalazłam też na YT wywiad z udziałem autora, który faktycznie teorię miażdżycy wywala do góry nogami! Jeżeli to co on mówi jest aktualną wiedzą potwierdzoną badaniami, to chyba 90% lekarzy w tym kraju ma stare podejście do leczenia miażdżycy (jej powstawania również) i niepotrzebnie faszerują pacjentów statynami.
Fajnie, że udała się wizyta u endokrynologa. Jesteś na dobrej drodze.
Pozdrawiam i życzę zdrowia,
Beja
Alicjo,
OdpowiedzUsuńDziękuję za naszpikowany technicznymi detalami komentarz, który jednocześnie kipi od bardzo celnych refleksji. Staram się w ogóle nie podchodzić do komputera w takie dni jak dziś, ale postaram się króciutko odnieść do wybranych kwestii.
> Jestem szczupłą osobą (w pewnym czasie miałam wręcz niedowagę, której nic nie było w stanie zmienić). Od zawsze również towarzyszyło mi ciągłe poczucie zimna, przemęczenia. W diecie nie stosowałam ograniczeń. Uwielbiałam produkty słodkie i mączne. Nie powodowały wzrostu masy ciała, więc nie budziły żadnych niepokojów
I to jest to, o czym ja często piszę. Prawidłowe BMI nie jest wybornym wykładnikiem stanu metabolizmu energetycznego i równowagi hormonalnej.
I jak się okazało, dzięki dociekliwości lekarza, u Ciebie również występuję problem z opornością insulinową, ale o tym za chwilkę.
Dzięki wielopłaszczyznowym badaniom lekarz wyłapał zaburzenia na wielu poziomach:
*nie zlecił badania poziomu wolnego testosteronu i androstendionu, ale już sam izolowany podwyższony poziom 17-OHP w pierwszej fazie cyklu sprawia, że zapala się lampka z napisem "hiperandrogenizm";
*tzw. lekka oporność insulinowa to nic zaskakującego - zmaga się z tym mnóstwo ludzi, nic o tym nie wiedząc, ponieważ nikomu nie zależy na tym, aby to korygować.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8854583 - badanie Aizawy powinno być omawiane w każdym podręczniku dermatologii, ale oczywiście nie jest.
Bo przecież wielu dermatologów nie widzi problemu ani w węglowodanach, ani w insulinie;
*mild Hashimoto - trzeba wejść z konkretnymi dawkami cynku, selenu, podnieść poziom witaminy D i za jakiś czas oznaczyć pełen panel tarczycowy + wykonać USG;
*w teście z metoklopramidem ujawniła się hiperprolaktynemia czynnościowa, która dla wielu endokrynologów nie jest groźna (bo nie wynika z gruczolaka), ale wg mnie należy ją korygować, szczególnie, kiedy w tle mamy acne tarda i zaburzenia miesiączkowania + ogólne kiepskie samopoczucie, brak energii, napędu, obniżony nastrój, etc.
=============================================
OdpowiedzUsuń> W związku z tym że obecnie nie mam planów macierzyńskich przedstawił holistyczne podejście do problemu: witaminy z grupy B, zioło castagnus; zmiana diety - wskazał, że cukier, mleko, pszenica i gluten zupełnie mi nie służą, polecił zmianę trybu życia
Diagnostyka WYBORNA, fantastyczny lekarz, ale ogólne zalecenia bardzo subtelne - domyślam się jednak, że zostawił tu przestrzeń dla endokrynologa.
Ja nie chcę tu rozpisywać moich pomysłów, natomiast bardzo bym chciał, żebyś dała znać, kiedy będziesz po wizycie u endokrynologa.
Mała wskazówka: śmiało operuj terminami:
*hiperandrogenizm
*oporność insulinowa
*hiperprolaktynemia czynnościowa
Lekarz musi wiedzieć, że pacjent wie, co się dzieje.
> Gryzą mnie wyrzuty sumienia z tytułu danych nawyków… Trochę się tylko gubię, w tym co jest najlepsze dla mnie – na pewno mało cukru, żywność nieprzetworzona, niskie IG, eliminacja produktów z białej mąki, słodkiego mleka, dopuszczam twarogi, kefir i śmietanę w rozsądnych ilościach
Nikt nie rozpisze idealnych wytycznych żywieniowych, ale przy problemach z hiperandrogenizmem (chroniczny trądzik i łojotok) złe są głównie węglowodany, szczególnie jeśli ma się problem z wrażliwością insulinową.
Być może endokrynolog wdroży jakiś lek; jeśli nie, pomyśl o inozytolu, wysokiej dawce magnezu, chromie.
Regularna aktywność fizyczna i zaniechanie jedzenia w godzinach wieczornych to też kluczowe płaszczyzny działania.
> Zastanawiam się nad tym glutenem (nie odnotowywałam wcześniej występowania objawów typowych dla nietolerancji glutenu), więc tu mam zagwozdkę
Wiele razy pisałem, że w większości przypadków nie o gluten chodzi, a o ładunki węglowodanowe, które są podpięte pod gluten.
Chodzi o dążenie do niskich poziomów insuliny.
> tak jak wspominałam zawsze cykle miałam jak w zegarku, po czym od dwóch lat z jakichś względów, jeszcze dla mnie niezrozumiałych, coś się rozchwiało. Czy to opóźniony bunt organizmu?
Nie chodzi o bunt. Rozchwiane może pojawić się w dowolnym momencie, przecież metabolizm i środowisko hormonalne nie stoją w miejscu, ewoluują.
Hiperprolaktynemia + insulinooporność + hiperandrogenizm + dieta węglowodanowa + brak aktywności fizycznej = kłopoty. Brak owulacji/dysregulacja cyklu to wisienka na torcie.
To nie jest żaden ezoteryczny bunt. To po prostu hormony, neuroprzekaźniki i mediatory stanu zapalnego. Czysta chemia.
> Czuję jak dawniej objawy owu... co cieszy mnie najbardziej
Piękne zdanie :)
Wystarczył zespół prostych interwencji, żeby poczuć się lepiej.
Natomiast trądzik jest bardziej skomplikowany i moim zdaniem będzie wymagał pokombinowania, ale o tym napiszę może po Twojej wizycie u endokrynologa, z której, mam nadzieję, zdasz krótką relację.
W każdym razie głowa do góry - po takiej diagnostyce nie spodziewam się bierności.
Patryku,
UsuńDziękuję za odzew i wszelkie wskazówki. Wykorzystam je podczas wizyty u endokrynologa. Jeśli nie pojawi się inna koncepcja ze strony doktora spróbuję z inozytolem, chromem i magnezem.
Zdam relację z tego spotkania.
„Ja nie chcę tu rozpisywać moich pomysłów…”
Będę na nie czekać, może powstanie z tego jakiś odrębny wpis... Mam nadzieję, że Twoje spostrzeżenia pokryją się z tym co powie lekarz…
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Alicja
Alicjo czy mogłabym prosić o jakiś kontakt do Ciebie (mail)? Mam pytanie, ale nie chce tego poruszać na forum.
UsuńZapraszam: aet788@gmail.com
UsuńPatryku,
UsuńWizyta u poleconego endokrynologa przebiegła pomyślnie. Lekarz przeprowadził szczegółowy wywiad, rzeczowo wskazywał na istnienie różnych powiązań, w tym z insulioopornością, na które również Ty zwracasz uwagę. Zrobił usg tarczycy. Potwierdził wcześniejsze diagnozy „niestandardowego” gina. Zlecił dalsze badania:
androstenion, testosteron, tsh, ft4, acth kortyzol
Co do trądziku, postawił kilka hipotez:
- jeśli badania potwierdzą wysoki testosteron – to zrobimy jeszcze usg nadnerczy i będziemy szukać rozwiązań tym kierunku
- jeśli badania potwierdzą wysoki androstenion – to będziemy regulować ten stan
- jeśli badania nie wykażą ponadnormatywnych stężeń ww. hormonów, tzn. że następuje niewłaściwa reakcja receptorowa w skórze na właściwe/fizjologiczne poziomy ww. hormonów, co ponoć również się zdarza - w tym wypadku leczenie będzie nazwijmy to „niekonwencjonalne”, jednak muszę być w tym względzie zdeterminowana, gdyż będzie się wiązało z wykluczeniem planów macierzyńskich na pewien czas, wraz z koniecznością przyjmowania antykoncepcji doustnej.
O pewnikach porozmawiamy dopiero gdy przedstawię wyniki badań.
Dodatkowo ustaliliśmy, że brak energii, senność potwierdzona jest w wyniku TSH. Tarczyca się broni, ale nie jest wykluczone że w przyszłości objawi się niedoczynność w pełnej krasie. Po wynikach dostanę coś na doenergetyzowanie.
Pozdrawiam,Alicja
Witam,
OdpowiedzUsuńChciałabym poprosić o podpowiedź, jak rozsądnie wybrnąć z wdrożonego leczenia, które po lekturze Pana bloga wydaje mi się być niekorzystne.
Po krótce: dwa miesiące po rzuceniu palenia moja buzia, która raczej nie sprawiała większych problemów, zaczęła wariować. Nie był to ciężki przypadek, wcześniej miałam chyba dość zwyczajnie lekko przetłuszczoną strefę T, a teraz jeszcze kilka większych stanów zapalnych na buzi i na głowie, ale nie jakiś mega wysyp. Poszłam więc do dermatologa. Pani doktor zleciła badania hormonalne. Testosteron wolny wyszedł 6,92, a DHEA-SO4 489,30. Mam 35 lat, więc oba wyniki wyszły ponad normę. Następnie zlecono mi jeszcze androstendion i 17-hydroksyprogesteron. Te wyniki miałam już w normie. Pani dermatolog skonsultowała moje wyniki z ginekologiem endokrynologiem. Tenże tandem dał mi następującą kurację: Syndi-35 (podobno na rok), Androcur 0,5 tabl. dziennie, Differin, cynk oraz miejscowo antybiotyk w płynie. No i tak. Pigułki zaczęłam brać dwa miesiące temu i fatalnie się z nimi czuję, ale biorę nadal - kończę drugi cykl i wiadomo, ot tak sobie tego nie odstawię. Androcur natomiast w ogóle odstawiłam po 3 tygodniach, bo ten lek rozwalił mnie kompletnie na łopatki. Zostałam za to przy cynku oczywiście i Differinie. Przyznaję, że czytałam sama o insulinooporności, szukając możliwych przyczyn tych dolegliwości z cetą, więc zbieram się właśnie do wykonania krzywej (trochę ciężko wykroić dwie godziny rano przy dwójce dzieci i pracy, ale lada dzień się uda :) ). Tymczasem czytając Pana posty zakupiłam magnez i Inofolic. Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, iż dopóki nie poznam wyników badań insulinowych, niewiele więcej można poradzić, ale chciałabym spytać, czy miałby Pan jakąś sugestię, jak tymczasem rozsądnie wykaraskać się z tych pigułek i co jeszcze mogłabym spróbować, aby poradzić sobie z testosteronem i cerą, ktora mimo wszystko przed wdrożeniem leczenia najgorsza nie była. Trzy gule miesięcznie w okolicach żuchwy chyba bym jednak jakoś zniosła, patrząc teraz z perspektywy osoby kurującej się Androcurem i antykoncepcją. Byłabym wdzięczna za każdą podpowiedź. Z góry dziękuję
Anna
Anno,
UsuńNie mogę napisać Ci przewodnika opisującego, jak zrezygnować z Syndi-35.
To jest decyzja Twoja i Twojego lekarza prowadzącego.
Druga sprawa: nigdy nie odnoszę się do wyników wyrwanych z kontekstu, podawanych bez jednostek i bez wartości referencyjnych dla danego laboratorium (dlatego zazwyczaj, jeśli już mam się jakoś do tego odnieść, proszę o skany lub dokładne przepisanie).
Syndi-35 to oczywiście świetny antyandrogen, ale, jak wiele razy pisałem, jest symbolem krótkowzrocznego myślenia. Do tego dochodzi Twoje kiepskie samopoczucie.
Nie mogę zaproponować Ci konkretnych rozwiązań w tym momencie, ale na pewno warto spojrzeć na płaszczyznę insulinową i węglowodanową - oznaczyć poziomy insuliny po obciążeniu, przyjrzeć się ilości węglowodanów w diecie, etc.
Syndi-35 to nie jest ostatni lek korygujący zaburzenia androgenowe na świecie, zatem lekarz ma możliwość zmiany.
================================================
Napiszę to, co często powtarzam: nikt nie opracował idealnej strategii walki z acne tarda, ponieważ ludzie walczący z tą chorobą nie są identyczni.
Są osoby, u których da się zamknąć acne tarda w klatce przy pomocy radykalnych zmian w diecie, i to mimo wyraźnych zaburzeń androgenowych.
Są też takie osoby, u których potrzebne są i zmiany w diecie, stylu życiu, i leki antyandrogenowe.
Walka z acne tarda to zawsze 2 płaszczyzny (w dużym skrócie): insulina i androgeny.
Ja rozumiem podejście wielu pacjentów - "Chcę tabletkę, dzięki której będę mógł/mogła wrzucać w siebie pizzę i frytki i popijać słodkim napojem, a skóra będzie czysta, matowa, bez śladu zapalenia".
I leki potrafią tak działać. Ale dla mnie to miraż, fantazja i maskowanie.
Jeszcze raz to podkreślę: jeśli ktoś uważa, że narzędzia w stylu Syndi-35, Cyprest, Diane-35 to leki z wyboru w przypadku acne tarda, to po prostu bardzo się myli.
Napisz, Anno, jak się odżywiasz (w dużym skrócie). Ty również opierasz dietę o węglowodany?
Dziękuję serdecznie za odpowiedź.
UsuńWłaściwie to spodziewałam się, że nie podpowiesz mi po ilu miesiącach mogę z tego paskudztwa zrezygnować.
Ale wiem też, że moja lekarka powie: brać! Ja nie chciałam tych tabletek bardzo. Jestem zdecydowaną przeciwniczką antykoncepcji hormonalnej. Nie uważam, że trzeba "ulepszać" w ten sposób naturalny cykl. Zaczęłam brać pigułki dopiero po drugiej wizycie, na której usłyszałam ten sam werdykt, tym razem już po konsultacji dermatolożki z ginekologiem oraz dostałam ostrzeżenie, że wyłysieję, itp. Poza tym usłyszałam, że równowaga hormonalna musiała mi się rozchwiać przez dwie ciąże 6 i 4 lata temu i do tej pory nie wróciła do normy. A teraz trzeba ją wyregulować biorąc tabletki przez rok.
Odżywiałam się ostatnio fatalnie, to wiem, tzn. jadłam to, co mogłam szybko zjeść w pracy. Praca 10h/dziennie, małe dzieci, chroniczny brak czasu niestety powodują, że trzymanie się stałych pór posiłków i przygotowanie ich wcześniej do pracy jest trudne. Żałosne i takie beznadziejnie standardowe wymówki, ale prawdziwe.
Właściwie przez ostatni rok miałam tak nieregularny i przypadkowy tryb odżywiania, ze nawet nie potrafię go opisać w skrócie. Mogłabym tak: mało, rzadko i przypadkowo, ale dużo owoców, jogurty, serki. Bez jakichś obiadów w tygodniu pracy, ale też bez ton kanapek, tych w ogóle raczej nie jadam. No i piję dużo mocnej kawy.
Za to nie jadam śmieciowego jedzenia, a słodyczom opieram się w umiarkowanym stopniu :) Nie mam też nadwagi, przy wzroście 170, ważę w porywach od 57 do 60 kilo.
Autentycznie nie jestem w stanie tego usystematyzować. Wstyd.
Teraz narzuciłam sobie rygor - codziennie zwykła owsianka z owocami sezonowymi na śniadanie i obiad (catering) w pracy. Potem już jakiś drobiazg w domu. Trzymam się tego od dwóch tygodni dopiero, ale dla mnie tyle czasu z taką rutyną to postęp. Coś jednak czuję, że tą owsianką to na brawa nie zasłużę :)
Czy mógłbyś podpowiedzieć, gdzie znaleźć dobre wytyczne do nisko-węglowodanowej diety? Dużo tego w internecie i na wielu stronach są komentarze, że dana dieta jest fatalnie dobrana. Gdzie szukać wiarygodnych i prawidłowych zestawów?
Jeśli chodzi o wyniki badań, to są one następujące:
DHEA-S04 489,3 ug/dl
norma dla wieku 35 - 44 lat to 60,9 - 337 ug/dl
testosteron wolny - 6,92 pg/ml
norma dla kobiet owulujących 0-4,1 pg/ml
17-hydroksyprogesteron- 1,17 ng/ml
norma dla fazy folikularnej 0,2-1,3 ng/dl
androstendion - 2,61 ng/ml
norma dla wieku 18-53 0,75 - 3,89 ng/ml
Aniu,
Usuń> Właściwie to spodziewałam się, że nie podpowiesz mi po ilu miesiącach mogę z tego paskudztwa zrezygnować
Nie mogę tego zrobić i cieszę się, że to rozumiesz. Twoje leczenie jest wypadkową decyzji lekarki i tego, co Ty o tym myślisz i jak się z tym czujesz.
> moja lekarka powie: brać!
Nie dziwi mnie to. Powie tak, ponieważ jest w 100% przekonana o tym, że za trądzik odpowiadają tylko androgeny. Skoro jest o tym przekonana, będzie próbowała je obniżać.
> Poza tym usłyszałam, że równowaga hormonalna musiała mi się rozchwiać przez dwie ciąże 6 i 4 lata temu i do tej pory nie wróciła do normy. A teraz trzeba ją wyregulować biorąc tabletki przez rok
Nie potrafię z dystansem czytać takich rzeczy. Nie mu tu ani logiki, ani czegoś, czym można byłoby podeprzeć takie teorie.
A co jeśli po roku leczenie gospodarka hormonalna nie ulegnie normalizacji? Myślę, że warto zadać lekarce to pytanie.
> Autentycznie nie jestem w stanie tego usystematyzować. Wstyd
Żaden wstyd :)
Mnóstwo ludzi tak funkcjonuje. Problem pojawia się wtedy, kiedy ktoś ma problem trądzikowy, bo wtedy to, co jemy i jak żyjemy, odbija się na stanie skóry (choć wiadomo, że to nie jest matematyka i ciężko czasami opisać te relacje skóra/odżywianie prostym wzorem).
> Czy mógłbyś podpowiedzieć, gdzie znaleźć dobre wytyczne do nisko-węglowodanowej diety?
Np. tu: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC1334192/
> Jeśli chodzi o wyniki badań, to są one następujące
Hiperandrogenemia, tu nie potrzeba eksperta, żeby to ocenić.
Jeśli połączy się to z zaburzeniami wrażliwości insulinowej albo po prostu z dietą bazującą na węglowodanach + rozwalonym rytmem dobowym + deficytami snu + brakiem aktywności fizycznej, to mamy coś takiego:
dużo androgenów + kąpanie komórek gruczołów łojowych w insulinie/IGF-1.
I mamy acne.
Pozostaje mi tylko posłuchać i potraktować sprawę trochę poważniej, niż przysłowiowy pryszcz. Wiedziałam, że te tabletki nie mogą być jedyną odpowiedzią na problem i nawet cieszę, się że tak może być. Oznaczenie obciążenia, węglowodany precz, ruch i suplementy to zarys strategii na najbliższe miesiące. Tylko makaronu trochę żal :)
UsuńDam znać za kilka miesięcy, jak już odstawię pigułki, czy te metody coś dały. Dziękuję za pomoc. Bloga będę na pewno czytać dalej.
Pozdrawiam,
Anna
> Tylko makaronu trochę żal
UsuńTo jest okropne. Nie znam człowieka, który z ręką na sercu mógłby powiedzieć: węglowodany są obrzydliwe.
Zdecydowana większość z nas lubi (w różnej formie) węglowodany. To wynika i z naszej natury, i z pewnego rodzaju zaprogramowania preferencji smakowych.
Węglowodany nie są złe per se. Wszystko zależy od złożonego kontekstu. I problem pojawia się np. u osób zmagających się (z jakichś powodów) z acne tarda.
Trądzik do choroba, którą można określić jako food-sensitive. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że węglowodany mają ogromny udział w patogenezie wszystkich fenotypów androgenowych (PCOS, acne tarda, etc.).
> Wiedziałam, że te tabletki nie mogą być jedyną odpowiedzią na problem
Są jedynym rozwiązaniem tylko dla lekarzy, których wgląd w hormonalną sygnalizację jest minimalny.
Jeśli chcemy odnieść sukces terapeutyczne, trzeba działać na każdej płaszczyźnie.
Dla mnie strategia Diane-35/Syndi-35 + Androcur + spokojne jedzenie makaronów jest czymś, pod czym ja się nigdy nie podpiszę.
Nie dlatego, że uważam, iż D35 i Androcur to wynalazki szatana, bo tak nie uważam, tylko dlatego, że taka optyka to dziecinada i porażka intelektualna lekarza.
Podstawą jest zejście z insuliną bardzo nisko.
> Dam znać za kilka miesięcy
Trzymam za słowo.
Patryku, chciałabym się z Tobą podzielić naszą radosną nowiną, a mianowicie będziemy mieć bobasia!!!!!! Wtedy, kiedy pisałam tu po raz pierwszy miałam taką cichutką nadzieję, że nam się udało, ale jak zobaczyłam na USG taką malutka fasoleczkę, to już w ogóle byłam na 100% wszystkiego pewna! I od dziś powiedziałam sobie, że musi znaleźć się czas na wieczorny spacer, choć bardzo, ale to bardzo chciałbym się zapisać na jogę.
OdpowiedzUsuńTrzymane kciuki okazały się pomocne. Dzięki, dzięki :)
P.S Będę chciała mojego męża przeciągnąć w stronę mięska. Ja wiem, że to trochę takie dziwne, że facet jest weganem, ale jak ja go poznałam, a było to hoho, szmat czasu temu, to on już wtedy był na tej diecie. Choć nie ukrywam, że trochę mi się to nie podoba, ale wiem też, że muszę mieć to na uwadze, że to jest jego wybór i nie mogę się z nim o to przekłócać. Zobaczymy.
Magdalena
Magdaleno,
UsuńGratulacje! Nie zwariujcie ze szczęścia i bądźcie racjonalni :)
Zmiana systemu odżywiania i związana z tym zmiana filozofii życia to trudne kwestie. I w tej sytuacji wydaje się to sztuczne - namawiać wieloletniego wyznawcę weganizmu do akceptacji np. mięsa? Zastanawiam się, jak miałaby wyglądać argumentacja.
Wiesz, jestem jego żoną, więc ma się te sposoby... ;-) Nie no, oczywiście żartuję. Energia mnie rozpiera, hormony mi szaleją. Wiadome, że nie mogę mu od tak powiedzieć: ''Weź, zjedz mięso''- to nielogiczne, to absurd. Tylko, że ja czasami aż tak głupio się przy nim czuję, że spożywam produkty pochodzenia zwierzęcego, a on nie- kompletnie nic, żadnych żywnościowych produktów odzwierzęcych, nie używa kosmetyków testowanych na zwierzętach, także leków, nie kupuje rzeczy powstałych z odzwierzęcych surowców i w ogóle żyje tak w zgodzie z naturą i tak od wieku nastoletniego po dzisiejszy czas.
UsuńTylko, że ja też bardzo liczę się z Twoim zdaniem i Ty mi wtedy napisałeś, że lepszy wybór, to mięso i ja mam takie samo.
Nie zwariowaliśmy! ;) Dziękujemy!
Magda
> Tylko, że ja też bardzo liczę się z Twoim zdaniem i Ty mi wtedy napisałeś, że lepszy wybór, to mięso
UsuńNigdy czegoś takiego nie napisałem; jeśli już, to w kontekście n = 1, czyli moim osobistym, ponieważ ja nie wyobrażam sobie aktualnie zajadania się kaszami, ogromnymi ilościami błonnika, etc.
Na odżywianie nie można spoglądać przez pryzmat izolowanych, pojedynczych czynników - mięsa, węglowodanów, etc. To jest zawsze gra całego spektrum czynników.
I tak jak sama piszesz - idea nakłaniania kogoś takiego jak Twój mąż na dietetyczną woltę wydaje się nieporozumieniem.
Trudna ta dieta w trądziku. Ja m and m's stosuję w diecie, w formie tych czekoladowych cukierków (o to ci chodzilo, prawda? :) a teraz wlasnie wypijam kolejna butelkę Nestea.
OdpowiedzUsuńCiężko się zdobyć na dietę, kiedy wokół ma się same gładkolice koleżanki objadające się pizzą i słodkimi jogurtami.
Człowiek automatycznie mówi sobie "skoro im się nic nie dzieje, to mi też nie powinno".
A poza tym są takie momenty, kiedy nie myślę o niczym innym jak o porządnej dawce glukozy, normalnie żądam jej jak narkoman kokainy.
Wszystkim, którym się udaje podążać tą trudną drogą gratuluję, mi jakoś nie wychodzi. Może łykanie chromu pomoże.
Aleksandra
> A poza tym są takie momenty, kiedy nie myślę o niczym innym jak o porządnej dawce glukozy, normalnie żądam jej jak narkoman kokainy
UsuńLustig jest/bywa ekstremistą, który stawia znak równości między fruktozą i alkoholem, między cukrem i kokainą (oczywiście na pewnej płaszczyźnie neurobiologicznej) i myślę, że bardzo spodobałoby mu się to zdanie.
Jeszcze raz polecam wszystkim Fed Up.
> Ciężko się zdobyć na dietę, kiedy wokół ma się same gładkolice koleżanki objadające się pizzą i słodkimi jogurtami.
Człowiek automatycznie mówi sobie "skoro im się nic nie dzieje, to mi też nie powinno"
Bardzo podoba mi się to, co napisałaś, ponieważ jest to idealna rekonstrukcja sposobu myślenia przeciętnego człowieka.
Problem polega jednak na tym, że biologia nie jest demokratyczna, a my nie jesteśmy klonami.
Trądzik w bardzo wielu przypadkach prowadzi do utraty elastyczności (żywieniowej, lifestyle'owej, etc.), wymaga poświęceń, wyrzeczeń, zmian, cierpliwości.
> Może łykanie chromu pomoże
Nie sądzę, żeby chrom okazał się zbawicielem w kontekście pitej Nestea, ale na pewno warto.
Patryku, czy to możliwe, ze codziennie zjadana owsinka na śniadanie mi szkodzila? Niby są to stopniowo uwalniane węglowodany, nie powinno być skoków insuliny. Czy tez możliwe ze widze poprawę przy suplementacji inofolic i magnez juz po dwóch tygodniach? Nie wiem czy odpowiednia pielęgnacja skutkuje czy to po poprawa od wewnątrz. Agnieszka
OdpowiedzUsuń> czy to możliwe, ze codziennie zjadana owsinka na śniadanie mi szkodzila?
UsuńJa nie chcę wywoływać żywieniowych wojen; z jednej strony owsianka to nie biały chleb czy corn flakes, ale z drugiej owsianka z owocami to glikemia pod napięciem i na pewno stale lekko podbity poziom insuliny.
Na pewno nigdy nie wrócę już do śniadania złożonego z owsianki z owocami.
Czy nawet lekko uniesiona insulina jest zła? Nie wiem - efekty są indywidualne. Każdy musi obserwować siebie.
> Czy tez możliwe ze widze poprawę przy suplementacji inofolic i magnez juz po dwóch tygodniach?
Generalnie nigdy nie oceniam efektów skórnych po tak krótkim czasie.
Dla mnie dobrym punktem oceny jest okno 3-6 miesięcy od wprowadzenia zmian w odżywianiu/suplementacji.
Myślę jednak, że Inofolic może działać bardzo szybko. To niby tylko suplement, ale prawda jest taka, że bardzo mocno wpływa na poziomy insuliny.
Dziękuję pięknie za błyskawiczną odpowiedź, pozdrawiam serdecznie, rozwijaj się:) Agnieszka
UsuńPatryku, komosa ryżowa zawiera gluten? Polecasz ją jeść? :-)
OdpowiedzUsuńWitam wszystkich. Ja uwielbiam komose ryżową, dzis na sniadanie jadlam ją połączoną z gryczaną i jakimis warzywami Nie zawiera glutenu:)
OdpowiedzUsuńHej, Patryku, jaki płyn ginekologiczny polecasz kobietom? Jako lekarz wiesz wszystko. A ja już tyle forsy wydałam na te rossmannowe badziewia i nic nie dają, ciągłe podrażnienia, a za to mój ginekolog polecił mi...szare mydło- podziękuję.
OdpowiedzUsuńpaulina
dziewczyno, co to za pytania? Ten blog nie jest o płynach do higieny intymnej, czy pastach do zębów. Szanuj Autora bloga.
Usuńja kupuję płyn z Tołpy regenerujący, ph 4,7 ideał
OdpowiedzUsuńJak Patryku patrzysz się na przyjmowanie enzymów trawiennych(ok 1-2tabs przed większymi posiłkami) oraz probiotyków? (chodzi mi o duże dawki) Mogą one pomóc z regulacji insuliny, w trądziku oraz ogólnie w lepszej tolerancji węglowodanów?
OdpowiedzUsuńMikrobiom jelitowy to tak naprawdę bardzo ważny organ, który reguluje metabolizm energetyczny, ale nie sądzę, żeby probiotyki były jakimś cudownym rozwiązaniem.
UsuńW każdym razie warto dbać o odpowiednie ilości spożywanych bakterii probiotycznych.
Świeże i świetne badanie: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24795503
Patryku, czy wysypka może mieć coś wspólnego ze zmianami reumatoidalnymi? Mojej siostrze pojawiły się krostki, ale tylko przy stawach: łokcie, nadgarstki, czasem kostki u nogi. Mimo młodego wieku (24lata) cierpi dość często na bóle kolan, kręgosłupa, niekiedy szyi. W dzieciństwie cierpiała na reumatyzm dziecięcy, obecnie ma stwierdzone zmiany zwyrodnieniowe na kręgosłupie.
OdpowiedzUsuńPracuje ona w miejscu, gdzie panuje niska temperatura 4-6 stopni Celsjusza, czy to ma jakieś znaczenie?
Co powinna zrobić, by uniknąć powiększania się zmian zwyrodnieniowych? Czy da się z tym coś zrobić?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź
Magda
Hej,
UsuńNie mam pojęcia, jak ułożyć to wszystko w jeden spójny obraz. Bez oglądania, bez badań dodatkowych - nie jestem w stanie nic napisać.
Siostra była diagnozowana reumatologicznie?
Jak długo utrzymują się zmiany skórne?
Dziś u Ziemoliny dość spontanicznie napisałam ten komentarz: "Chętnie przeczytam coś dłuższego na temat diety i trądziku. Mój trądzik jest w odwrocie od kiedy zastosowałam dietę eliminacyjną po wcześniejszych testach na tzw. nietolerancje pokarmowe (które to testy mają zresztą różną opinię w "świecie medycznym"). Obecnie wprowadzam na nowo do diety nietolerowane produkty, tyle że w małych ilościach, i jest dobrze. Kosztowało mnie to jednak sporo własnych poszukiwań przyczyny dolegliwości (po wprowadzeniu diety ustąpiły także dwa inne objawy). Lekarze oferowali co najwyżej dozgonną terapię tabletkową, a wystarczyła zmiana w odżywianiu."
OdpowiedzUsuńA w międzyczasie odrobiłam zadanie domowe i przeczytałam spory kawałek Twojego bloga. I chcę dodać kilka słów. Testy na nietolerancję pokarmową robiłam z innego powodu niż trądzik. (Co do trądziku poddałam się już dawno - 20 lat walki z wiatrakami nie nastrajało mnie optymistycznie). Moim problemem były przewlekłe stany zapalne krtani, włącznie ze zmianą łagodną, która została usunięta operacyjnie. Tzw. refluks został wykluczony (ale tylko dzięki moim dociekaniom, bo lekarze byli skłonni leczyć mnie IPP, bez potwierdzenia diagnozy badaniami). Stąd kolejnym krokiem była nietolerancja pokarmowa. Po zmianie diety krtań jest w końcu bladziutka:) Poprawa cery była więc dodatkowym, bardzo miłym skutkiem ubocznym.
Czy zatem wpływ na zmniejszenie trądziku (obecnie tylko zaskórniki i pojedyncze grudki - Boże, jak to potrafi cieszyć!) może mieć wpływ to, że jednym z produktów wyeliminowanych z diety jest pszenica, która, jak wiadomo, ma wysoki indeks glikemiczny? Próbuję to zrozumieć.
Poza tym niedługo powinnam wybrać się do endokrynologa (którego dopiero szukam) głównie z powodu Hashimoto (wysokie anty-TG). Zastanawiam się, jak się do tej wizyty najlepiej przygotować i czy problem trądzikowy w ogóle poruszać, czy po prostu zadowolić się tym co jest.
Pozdrawiam i dołączam się do podziękowań za bloga!
Ania
Cześć,
UsuńGeneralnie bardzo sceptycznie podchodzę do konceptu wpływu alergii pokarmowych/nietolerancji na biologię acne.
Każdy, kto choć przez chwilę poczyta tego bloga, szybko zorientuje się, że główną osią są tu hormony anaboliczne (tzw. magiczne trio), reszta to czynniki modulujące.
Zmian trądzikowych nie da się na dzień dzisiejszy w żaden sposób wytłumaczyć alergiami i nietolerancjami; wpływu modulującego oczywiście nie wykluczam (nikt przy zdrowych zmysłach nie wyklucza - organizm ludzki można przestroić prozapalnie tysiącem sposobów, choćby zaburzając sen, o uszkodzeniu bariery jelitowej nie wspominając).
Jeśli ktoś uważa, że problem z jelit migruje do mieszków włosowych i tam wznieca pożary sebocytarne, to odsyłam w kierunku Tłustego Życia. Dla mnie to fantasmagoria.
Mechanizm poprawy na płaszczyźnie skórnej u Ciebie widzę następująco:
wyrzucenie z diety pszenicy = redukcja węglowodanów o wysokim IG --> lepszy profil insuliny --> mniej acne
Nic nowego tu nie dodam; nie projektuję diet, zapalam tylko lampki z odpowiednimi (moim skromnym zdaniem) tropami/ideami, licząc na to, że jakiś odsetek czytelników potraktuje to jako inspirację do własnych *badań". Misjonarzem nie jestem, postacią Judyma nigdy się nie fascynowałem, wolę rzucać luźne idee.
Pozdrawiam
Dzięki za potwierdzenie, bo do takiego właśnie wniosku doszłam czytając Twojego bloga. Tak jak napisałam, główny problem był inny (bo z trądzikiem się "pogodziłam" i nie szukałam już ratunku), a o przeciekających jelitach dowiedziałam, się od Ciebie;) Czuję oczywiście teraz spory żal, bo należę do tej grupy osób, które regularnie miesiączkują i są szczupłe, i którym nikt nie zasugerował nawet zrobienia badań hormonalnych.
UsuńTak tak, "własne badania" nie są mi obce. Bez nich faszerowałabym się IPP myśląc, że mam refluks, bo lekarz tak powiedział...
Patryku,
OdpowiedzUsuńMieszkam za granica, od 7 mies. jestem leczona na PCOS przy pomocy wysokich dawek mio- oraz d-chiro-inozytolu, postanowilam zatem napisac, jako ze moze zainteresowac Cie moje doswiadczenie z takiego leczenia, plus chcialabym poprosic Cie o opinie w pewnej kwestii.
Najpierw krotko o mnie. Mam 41 lat, jako nastolatka mialam koszmarny tradzik, w koncu w 17 wiosnie zycia zdiagnozowano mi wtorny brak miesiaczki spowodowany przez PCOS. Diagnostyka byla bardzo solidna, polozono mnie na kilka dni do szpitala gdzie przebadano caly profil hormonalny oraz insuline. Widze teraz, ze mialam mase szczescia, bo z tego co pisza dziewczyny, to teraz diagnozuje sie to na oko, no ale mniejsza z tym. Zaczelam leczenie preparatem Diane 35, ktore trwalo w sumie 17 lat i niestety dawalo coraz gorsze skutki uboczne.
Siedem lat temu przeprowadzilam sie do Hiszpanii, gdzie Diane zamieniono mi na Yasminelle, a w kwietniu tego roku z powodu kiepskich wynikow krwi (proteína S na poziomie 42%) ginekolog zaproponowala wlasnie leczenie inozytolami. Zaczelam stosowac wloski suplement diety, ktory w Hiszpanii sprzedawany jest pod nazwa Soniase, sklad: mio inozytol 2000 mg, d-chiro-inozytol 400 mg, kwas foliowy 400 ng oraz magnez 10 mg.
Na wielki plus tej terapii musze powiedziec, ze jest to jak na ten moment jest to JEDYNY preparat niehormonalny, ktory przywrocil mi cykl menstruacyjny, i do tego jeszcze regularny(!!) Niestety, jesli idzie o kontrole tradzika, to z pigulkami hormonalnymi przegrywa z kretesem. W trakcie kuracji nasilil sie lojotok (sa dni, gdy wlasciwie powinnam myc wlosy czesciej niz raz dziennie) no i po raz pierwszy pojawil mi sie lekki tradzik na dekolcie i placach. Ale OK, tak dlugo jak twarz byla pod kontrola bylam w stanie zniesc te niedogodnosci. Niestety jakies trzy tyg. temu, czyli w 7 mies terapii zaczal pomalutku powracac koszmar moich lat nastoletnich, czyli tradzik hormonalny.
Udalam sie zatem do gina i wykonalam analizy hormonalne w pierwszym tyg. cyklu, 7 mies. po odstawieniu hormonow. Przestraszyla mnie prolaktyna - 44,7 ng/mL. Jeszcze w PL miewalam kilkukrotnie tak wys. wartosci, ale za kazdym razem tlumaczono mi, ze to efekt uboczny Diane i zapisywano bromergon. Jednak ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu pani doktor uznala te prolaktyne za "lekko podwyzszona" i oswiadczyla, ze dopoki miesiaczkuje normalnie nie ma potrzeby jej zbijania. Nakazala zjawic sie z pol roku w celu powtorzenia badan, ewentualnie zglosic sie natychmiast jak zatrzyma sie menstruacja, to wtedy bedziemy zbijac prolaktyne.
Patryku, nie oczekuje, ze bedziesz mnie tutaj zdalnie diagnozowal przez internet, chcialam Cie tylko prosic o opinie, jako lekarza, ktory wzbudza moje zaufanie, czy Twoim zdaniem, to co powiedziala moja ginekolog trzyma sie kupy? Bo moze ja po prostu za bardzo podejrzliwa jestem, ja tylko nie rozumiem czemu z leczeniem trzeba czekac az sie pacjentowi pogorszy. Czy Twoim zdaniem jest mozliwe, ze pogorszenie cery, ktore wlasnie obserwuje u siebie jest wlasnie spowodowane ta prolaktyna? A jesli nie prolaktyna, to czy mogloby to potencjalnie wskazywac na to, ze inozytole jednak nie daja w moim przypadku rady niestety? Bo jesli tradzik nie odpusci, to ja juz jestem bliska decyzji powrotu do Yasminelle.
Dodam jeszcze, ze postanowilam zasiegnac w tej sprawie jeszcze porady endokrynologa, do ktorego wybieram sie za miesiac, ale nie obiecuje sobie wiele potej wizycie, gdyz endokrynolodzy hiszpanscy glownie zajmuja sie leczeniem otylosci, a ja jestem osoba szczupla.
Z gory dziekuje za przeczytanie mojego przydlugiego wywodu i przepraszam za brak polskich liter. No i gratuluje wspanialego bloga!
Pozdrawiam z ciagle slonecznej Hiszpanii :)
Joanna
Cześć Joanno,
UsuńŚwietny komentarz, idealnie osadzony w kontekście wpisu, bardzo dziękuję.
Tak na wstępie: mam nadzieję, że nikt nie na bazie mojego wpisu nie zbuduje sobie obrazu inozytolu jako panaceum. To zdecydowanie nie jest magic bullet. Natomiast jest kapitalnym narzędziem, bez którego, na dzień dzisiejszy, nie wyobrażam sobie prowadzenia pacjentek z PCOS.
> Niestety, jesli idzie o kontrole tradzika, to z pigulkami hormonalnymi przegrywa z kretesem
Nie może nas to dziwić. Kiedy androgeny buzują, a Ty opierasz dietę o węglowodany (mixed carbs), to inozytol, nawet w potężnej dawce, przegra z narzędziami typowo antyandrogenowymi.
W takiej sytuacji, kiedy inozytol działa, ale wyraźnie nie daje rady, należy pomyśleć o: zmianie diety i/lub włączeniu np. spironolaktonu.
> Przestraszyla mnie prolaktyna - 44,7 ng/mL.
Ponownie - rasowego endokrynologa nie może to dziwić - mnóstwo kobiet z PCOS ma problemy z utrzymaniem na odpowiednim (niskim) poziomie PRL.
Ja w tej kwestii mam bardzo ostre podejście: zbijamy, a wcześniej wykonujemy test z metoklopramidem, żeby zobaczyć, jak głęboki jest ten problem.
Związki PRL z acne są znane, choć nie wiemy, jak to dokładnie działa. Wydaje się, że PRL jest po prostu modulatorem i zaostrza acne.
> Jeszcze w PL miewalam kilkukrotnie tak wys. wartosci, ale za kazdym razem tlumaczono mi, ze to efekt uboczny Diane i zapisywano bromergon
Czy bromokryptyna pomagała? Zauważałaś jakiś efekt skórny? Czy generalnie całą pracę wykonywało Diane-35 i nie mogłaś zauważyć efektu bromo?
> Czy Twoim zdaniem jest mozliwe, ze pogorszenie cery, ktore wlasnie obserwuje u siebie jest wlasnie spowodowane ta prolaktyna?
Możliwe na pewno, ale nie wskażę palcem winnego. Wygląda na to, że inozytol nie daje rady w monoterapii.
> A jesli nie prolaktyna, to czy mogloby to potencjalnie wskazywac na to, ze inozytole jednak nie daja w moim przypadku rady niestety?
Jak wyżej: wygląda na to, że inozytol jest za słaby + PRL dokłada swoje do problemu.
> endokrynolodzy hiszpanscy glownie zajmuja sie leczeniem otylosci, a ja jestem osoba szczupla
To mnie zawsze zaskakuje. Ja w głowie mam fantastyczne obrazu włoskiej i hiszpańskiej endokrynologii, ale dysonansem są opinie kobiet (Polek), które przybywają w tych pięknych krainach i skarżą się na szeregowych endokrynologów.
Jeśli mogę mieć prośbę: napisz, Joanno, co negatywnego pojawiało się w trakcie leczenia Diane-35.
Plus: w skrócie - jak się odżywiasz?
Pozdrawiam :)
Dzieki, Patryku, za odpowiedz! :)
UsuńJesli idzie o moja diete, to przylapales mnie. Niestety opiera sie glownie o weglowodany, ze wspominana juz kilka postow wczesniej owsianka z owocami :) Jadam bardzo duzo warzyw, ryz, kasze, chleb, sporo serow i owocow, no i oczywiscie oliwe z oliwek. Miesa niecierpie, jadam maksymalnie kilka razy do roku jak juz musze. Drob tylko eko, maks. 2 razy w tyg. Z bialek jadam jeszcze ryby, jajka i owoce morza. Doczytalam juz, ze nie jest to dieta optymalna przy PCOS, wiem, ze powinnam oprzec sie o prod. bialkowe odzwierzece, ale nie moge sie przemoc, nie smakuje mi,no i nie ukrywam, ze tez ze wzgledow etycznych. Moze rzeczywiscie sprobuje jesc choc wiecej ryb.
Pytales mnie o Diane 35. Musze powiedziec, ze lek ten rewelacyjnie kontrolowal tradzik, praktycznie go zlikwidowal.Kilkukrotnie mialam skoki prolaktyny, ale nigdy nie powodowaly one pogorszenia cery, pewnie wlasnie przez Diane. Bromergon u mnie dzialal swietnie, zawsze zbijal prolaktyne do niskiego poziomu. Jak juz wspominalam, mialem jednak z Diane pewne problemy. Przez pierwszych kilka lat wszystko bylo OK. Potem mialam mdlosci, najczesciej na poczatku, czasem w srodku serii, bywaly tak silne, ze powodowaly torsje. Najgorsze jednak byly 7 dniowe przerwy miedzy seriami w trakcie ktorych zawsze przez 1, 2 dni dopadala mnie hardcore'owa migrena, taka z zaburzeniami widzenia, swiatlowstretem, wymiotami i innymi atrakcjami - slowem czas wyciety z zyciorysu. Lekarze radzili sobie z tym tak, ze polecali mi robic jedno- dwumiesieczne przerwy co pol roku terapii. Przy Yasminelle na szczescie juz takich problemow nie mialam.
Patryku, ucieszylo mnie ze masz dobre skojarzenia z hiszp. endokrynologia, jest zatem nadzieja, ze uda mi sie trafic na kogos sensownego. Poki co, rozpoznanie w internecie nie za wiele mi tu pomoglo, bo u nas ta specjalizacja nazywa sie endocrinología y nutrición, i dziewczyny polecaja sobie nawzajem specjalistow z tej dziedziny przy okazji odchudzania, tak wiec zapisalam sie nie z polecenia, lecz troche w ciemno. Zobaczymy, co z tego wyjdzie :)
Dziekuje Ci jeszcze raz za poswiecony mi czas i pomoc, pozdrawiam! :)
Joanna
Joanno,
UsuńDzięki za odpowiedź.
Myślę, że w swojej pierwszej odpowiedzi napisałem sporo o tym, jak to widzę.
Jeśli chodzi o dietę, to na pewno nie chciałem Cię przyłapać :) Ja nie tworzę diet, nigdy nie oceniam i zawsze podchodzę do tego na spokojnie. Chodzi po prostu o to, by ostateczne decyzje należały do kogoś, kto zmaga się w chronicznym problemem, który leczony jest zakładaniem antyandrogenowej maski.
A potem następuje wielkie zdziwienie, że po odstawieniu Diane-35 czy innego preparatu maskującego pojawia się przeklęty nawrót.
Pozdrawiam i trzymam kciuki
Witaj Patryku, czy poleciłbyś jakiś krem nawilżający do cery skłonnej do zaskórników i wyprysków który mogłabym stosować w ciągu dnia? na noc mam kuracje maściami i trochę ta skóra jest przesuszona. dermatolog poleciła cetaphil ale kiepsko się sprawdza. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNie lubię polecać konkretnych produktów i powód jest zawsze ten sam: nasze skóry się różnią, suchość/podrażnienie suchości/podrażnieniu nierówna + stan skóry ulega dynamicznym zmianom, a do tego dochodzą indywidualne skłonności do alergii/wyprysku kontaktowego.
UsuńNatomiast nigdy nie ukrywałem, że moim ulubieńcem jest Aknicare; nie jest to wybitny nawilżacz i z pewnością nie da komfortu wodnego skórze z mocno uszkodzoną barierą, ale ma tak wiele fajnych właściwości, że warto spróbować.
Dobrze nałożyć pod spód jakieś lekkie serum nawilżające.
Plus: warto stosować delikatny peeling mechaniczny, ponieważ nie da się prawidłowo nawilżyć skóry, kiedy pokryta jest ona wysuszoną, zbitą warstwą.
Ja rozumiem Patryku że to indywidualna sprawa, zalezy mi właśnie na chociaż delikatnym komforcie, słyszałam juz o marce Aknicare ale nie miałam styczności wiec napewno się zainteresuję :) Cetaphil strasznie obciąża mi skóre, a nie jeden krem la roche posay niestety ją podrażniał powodując pieczenie i wypryski. Dziękuje za cenne rady i życze miłego weekendu :)
UsuńNo tak, nigdy nie przepadałem za Cetaphilami (choć wiadomo, że wielu osobom służą); pamiętam, że jako chłopiec wolałem zwykły olej kokosowy, także magia tej marki nigdy nie działała.
UsuńAknicare + lekkie serum z HA to dobre rozwiązanie (Bielenda ma fajne produktu).
Plus dobrze zacząć dzień od maski algowej.
Super dzięki za te cenne rady :) mam troszkę wrażenie że jak zachodzę do dermatologa i widzę dookoła ulotki cetaphilu jako genialny kosmetyk na każdy problem to..eh myślę że większość dermatologów została żywą reklamą niektórych produktów, nie zastanawiając się nad tym co naprawdę pomoże, ale jak najwięcej zyskać .. Tak przy okazji zapytam Cię, co myślisz o żelu Acnatac?
UsuńWiadomo, że przedstawiciele Galdermy (ale i innych koncernów) nie śpią - i w tym nie widzę problemu, to są realia gospodarki wolnorynkowej.
UsuńProblem pojawia się w momencie, kiedy pacjent dostaje informacje, że Cetaphil to magiczny nawilżacz, który nie ma konkurencji.
> Acnatac
Taki trochę upgrade Epiduo i wygodniejsza formulacja niż Aknemycin Plus, ale nic nowego tak naprawdę.
Preparat o dużej mocy, ale dla mnie to nie jest leczenie (przyczynowe) acne tarda.
Tak, właśnie to miałam na myśli - wmawianie pacjentowi że to złoty środek na każdą dolegliwość, a nie bierze się pod uwagę indywidualnego podejścia do pacjeta, poprzez dogłębny wywiad.
UsuńOczywiście zdaję sobie z tego sprawę, że preparaty miejscowe nie wyleczą trądziku jeśli problem leży gdzie indziej, ale z drugiej strony póki nie zrobię badań na własną rękę (oczywiście) to wolę załagodzić problem maścią niż ślepo wierzyć w przekonania pani dermatolog o Izoteku, który napewno mi pomoże (oczywiście bez wykonania badań, które mogłyby pokazać czy jest sens tym się truć i czy nie ma to podłoża hormonalnego gdzie po skończonej kuracji i wydanych grubych pieniądzach problem wróci).
Nie wiem, czy ktoś z Twoich czytelników jest z Białegostoku i ma takie przykre doświadczenia w związku z ciemnotą naszych lekarzy jak ja. Może nie przerobiłam wszystkich jeszcze i nie powinnam odgórnie oceniać poziomu wiedzy, ale bedąc u około 10 specjalistów w tym u endokrynologów i ginekolog nadal nie uzyskując pomocy, a słysząc w kółko ze tradzik to choroba skóry wyłącznie to ręce mi opadają. Dlatego mam ogromny szacunek do Ciebie za Twoją wiedzę i byłabym najszczęśliwszą osobą móc trafić do takiego fachowca.
Paulina,
UsuńTaka ciemnota panuje również w innych rejonach Polski ;-)
Beja
Witam,
OdpowiedzUsuńchciałabym poprosić o opinię, bo od lekarzy dostaję sprzeczne informacje i już nie wiem komu wierzyć....
Od lipca biorę euthyrox 50 z uwagi na zdiagnozowane łagodne guzki na tarczycy. Wszystkie hormony tarczycy były w normie, ale endo stwierdził, że to pomoże powstrzymać wzrost guzków, czyli hormony do końca życia. Aktualnie hormony tarczycy niższe ale nadal są w normach. Po ok. 2 tygodniach na euthyroxie zaczęły mi strasznie wypadać włosy, endo twierdzi, że to nie wina leku. Natomiast dermatolog upiera się, że to euthyrox i nic nie pomoże. Zalecił kupić Revalid i szampon dermenę po 3 miesiącach stosowania nadal myjąc głowę zapycham odpływ umywalki.
Proszę o pomoc, bo nie wiem komu wierzyć, a ilość wypadających włosów doprowadza mnie do płaczu. Nigdy nie miałam problemów z włosami. Przyzwyczaiłam się,że jest tylko trądzik, aktualnie różowaty, ale w miarę nad nim panuję.
Z moich dodatkowych pomysłów zaczęłam brać cynk, zamierzam również sprawdzić poziom ferrytyny, ale morfologia jest ok. Hormony płciowe robiłam przed braniem euthyroxu wszystko było w normach i wtedy włosy nie wypadały, czy może powinnam powtórzyć te badania, czy euthyrox mógł coś zmienić w pozostałych hormonach?dodatkowo 2 000 j wit. D na receptę bo był niedobór.
Serdecznie proszę o pomoc, bo już brakuje mi pomysłów, a lekarze wyrażają sprzeczne opinie.
Pozdrawiam
Dina
Hej,
UsuńNie będę wchodził w polemikę z endokrynologiem, ponieważ nie mam zdania w kwestii kontroli/usypiania guzków za pomocą trzymania TSH nisko (via Euthyrox).
Ciężko kategorycznie stwierdzić, czy masywne wypadanie włosów to efekt włączenia T4, ale na pewno nie można być zdziwionym - bez problemu można znaleźć w sieci historie kobiet, u których wypadanie włosów rozpoczęło się dokładnie w chwili wprowadzenia Euthyroxu.
Moim zdaniem wprowadzanie do wyregulowanego systemu zewnętrznego T4 (z tego, co piszesz, wynika, że nie miałaś żadnych objawów - ani klinicznych, ani biochemicznych - tarczycowych) może dać właśnie taki efekt.
Wpływ hormonów tarczycy na mieszki włosowe jest dużo bardziej skomplikowany, niż nam się do pewnego momentu wydawało. Każde ogniwo osi HPT (TRH, TSH, T4, T3) ma wpływ na mieszki i być może sztuczne wprowadzanie do tego układu T4 w Twoim przypadku daje taki właśnie efekt; trochę paradoksalny, ponieważ T3/T4 są postrzegane jako hormony opiekuńcze dla włosów.
Także bliżej mi do opinii dermatologa.
Dziękuję, za szybką odpowiedź.
UsuńNo to jestem w czarnej d........ i pozostaje chyba zbierać pieniądze na perukę, a nie wydawać na zbędne badania i cudowne środki przeciw wypadaniu włosów.
Przynajmniej wiem na czym stoję.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
Dina
Dina,
UsuńZgadzam się z Patrykiem.
O ile jestem w stanie się domyślić, że endokrynolog wprowadził ten Euthyrox chyba "profilaktycznie", żeby z tych łagodnych guzków nie zrobiło się coś poważniejszego, to nie rozumiem dlaczego akurat rozpoczął od dawki 50 nie wiedząc jak pacjentka na lek zareaguje. Zwłaszcza, że poziomy hormonów były w normie. Przecież są mniejsze dawki tego leku.
Mam nadzieję, że chociaż z miesiączkami nic się nie poprzestawiało.
Doraźnie ja bym ten Revalid zamieniła na Biotebal 5 mg.
Pozdrawiam,
Beja
Beja,
Usuńdzięki za radę, na pewno wypróbuję,bo już niewiele mam do stracenia.
Zaczynałam od 37,5 euthyroxu po 2 tygodniach podbite do 50. W styczniu na kolejnym USG będę miała okazję się przekonać czy ta "profilaktyka" działa. Zmiana dawki, tak samo jak początek zażywania euthyroxu do masakra...
Nie potrafię się odnieść do tego czy TSH na poziomie 1,1 jest lepsze od 2,5(norma do 4,2), a z tego poziomu startowałam, zobaczymy.
Miesiączki co 4-6 tygodni więc z grubsza w normie.
Pozdrawiam
Dina
ja zaczynałam od 25 letroxu przez pierwszy tydzień co drugi dzień. Oczywiście to skonsultowałam z lekarzem. Miałam także masakrę, palpitacje serca, myslałam, że cisnienie w uszach rozwali mi mózg. Przeszło. Przy tsh 3,66 miałam dawkę 25 letroxu. Po ok. 2 miesiącach uznałam, że to nadal za mało i po kolejnej konsultacji z lekarzem pozostałam przy 50. Tsh poleciało mi do granicy ok 1,1. Czułam się fatalnie. Nienaturalnie rozedrgana, nakręcona, nerwowa. Zupełnie nie pasowało to do mojego codziennego samopoczucia, więc sama juz ustalilam dawkę, 5 dni dawka 50, 2 dni po 25. tsh wzrosło do 1,5 i wtedy czułam się idealnie. Teraz biorę non stop po 50, bo Izo zaburza trochę mój rytm życia/stawy i mięśnie. Endokrynolog mówiła mi, że tsh powinno wynosić od 1,5 do 2. Zmiany na tarczycy się zmniejszyły.
UsuńPrzed stosowaniem Letroxu włosy mi wypadały, po Letrox'sie odnotowałam dużą poprawę. Może zmień lek na Letrox i skonsultuj z lekarzem ponownie tygodniowe dawkowanie.
Przed stosowaniem euthyroxu włosy mi nie wypadały, z samopoczuciem masz rację jestem chyba bardziej nerwowa, chociaż nigdy do spokojnych nie należałam. Poza tym marne samopoczucie w godzinach popołudniowych czuję się fatalnie i nie mam siły na nic, w nocy słabo śpię. Nie wiem czy to wina euthyroxu czy stresu spowodowanego całą sytuacją.
UsuńPrzy najbliższej wizycie spróbuję coś wywalczyć, ale nie wiem co z tego wyjdzie bo mój lekarz jest specyficzny i na pytania i dociekanie reaguje dosyć dziwnie i zaczyna mnie traktować jak pacjenta, który sobie coś wymyśla, bo przecież to nie możliwe żeby mieć po euthyroxie skutki uboczne.
Pozdrawiam
Dina
Jak będziesz u lekarza to wymień mu termin "tyreotoksykoza". Dino znam osobę, która bierze tylko 25 euth. raz w tygodniu.
UsuńNie myslę, że to wina stresu ze stresu. Spróbuj coś pokombinować z biotyną na włosy. Dermena jest całkiem ok. O selenie endo coś mówił ?
O selenie nic nie mówił, bo on twierdzi,że moje wypadanie włosów nie ma nic wspólnego z euthyroxem, on w ogóle mało mówi tylko coś mruczy pod nosem.
UsuńCynk wprowadziłam sama, na razie biorę 3 dzień więc szybkich efektów się nie spodziewam. Dermenę nadal stosuję, ale już bez nadziei na efekty, gdyby miała zadziałać to 3 miesiące by wystarczyły.
Preparat polecany przez Beję zakupię jutro.
Dziękuję za wszelkie rady i pozdrawiam
Dina
> on w ogóle mało mówi
Usuń> TYLKO COŚ MRUCZY POD NOSEM
Najwidoczniej nie jest zainteresowany.
http://www.mp.pl/pacjent/choroby/show.html?id=77791
"Czasami lekarz podejmuje próbę leczenia lewotyroksyną w dawkach supresyjnych (dawki leku, przy których stężenie TSH zmniejsza się w pobliże dolnej granicy normy) w celu zmniejszenia wielkości guzków. Ze względu na małą skuteczność i powikłania przewlekłego leczenia lewotyroksyną w dawkach supresyjnych (ryzyko przedawkowania i wywołania objawów nadczynności tarczycy) taka terapia jest obecnie rzadko stosowana".
W świetle takiego podejścia ładowanie w Ciebie T4 nie ma większego sensu.
Poza tym weźmy to wszystko na chłopski rozum: jak aroganckim i ślepym bucem trzeba być, żeby do pacjentki, która ma problem, mruczeć pod nosem i twierdzić kategorycznie, że to nie Euthyrox?
W sumie wszystko wskazuje na to, że to właśnie T4.
> Zmiana dawki, tak samo jak początek zażywania euthyroxu do masakra...
Każdy normalny lekarz układa w głowie bilans zysków i strat. Przecież to absurd, że musisz wylewać żale w necie, a on, oderwany od rzeczywistości, manipuluję dawką T4. To nie są cukierki owocowe, to nie witamina C.
Jeśli guzki nie dawały objawów klinicznych i zdefiniowane są jako łagodne, to, jak w linkowanym artykule z MP, nie ma większego sensu nasycanie pacjenta T4 w celu obniżenia TSH z 2,5 do 1,1 - tym bardziej, że takie zabawy mają realny wpływ na Twoje funkcjonowanie.
Patryku,
Usuńserdecznie dziękuję za poświęcony czas.
Pozwolę sobie zająć jeszcze chwilę. Na mój mały chłopski rozumek (jeżeli się mylę to mnie popraw) :
1. Wyniki na dawce 37,5 (TSH, FT3, FT4): 1,14 - 2,94 - 1,27, a na 50: 0,95 - 3,2 - 1,12
Wniosek: bezsensowna zmiana dawki na większą.
2. Skoro ani z lekiem, ani bez nie ma żadnych gwarancji ( wiarygodnych danych, które by świadczyły o tym że przyjmowanie leku powstrzymuje wzrost guzków ) to po jaką ch....ę to brać i po co przepisuje to lekarz z jakimś na oko 30 letnim doświadczeniem i tytułami przed nazwiskiem.
Wiem, że to retoryczne pytanie, ale za co ja płacę na tych wizytach?
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.
Dina
Dina,
UsuńTak po mojemu to włączanie euthyroxu do poprawnych wyników, to nawet dawka 37,5 to za dużo. Mało tego. Przy już obniżającym się tsh jeszcze lekarz podbija dawkę do 50! Ja lekarzem nie jestem, więc mogę się mylić. Może według jego "doświadczenia" to ma sens.
Dla mnie 2 tyg. to za krótko, żeby oceniać działanie jakichkolwiek hormonów. Organizm się powoli do zmian dostosowuje i szału przez te 2 tyg. nie zrobi.
Trochę głupie może porównanie zrobię: jeżeli kobieta ma np. torbiela na jajniku i leczy go hormonalnie, to takie leczenie trwa często pół roku lub nawet dłużej! Hormony wymagają czasu.Tym bardziej nie rozumiem czego się endo spodziewał po 2 tygodniach, żeby zwiększać dawkę.
"on w ogóle mało mówi tylko coś mruczy pod nosem."
Hahaha :) to na następnej wizycie pomrucz razem z nim albo go podrap jeszcze za uchem, żeby mruczał bardziej! Brak mi słów. Jak mają być jakieś efekty leczenia jak nie można się z lekarzem dogadać?
Ogólnie to lekarze nie lubią pacjentów "zorientowanych w temacie", bo mają później takie podejście: jak wiesz lepiej, to lecz się sama. Taka współpraca z lekarzem jest z góry skazana na klęskę.
"O selenie nic nie mówił, bo on twierdzi,że moje wypadanie włosów nie ma nic wspólnego z euthyroxem,"
Bo tak mu nakazuje jego doświadczenie. I teoretycznie tak powinno być, że pacjent nie ma żadnych skutków ubocznych. Pod warunkiem, że lek jest właściwie zastosowany we właściwej dawce. Jest jeszcze coś takiego jak indywidualny próg tolerancji leku. To, co dla jednej osoby jest małą dawką, dla drugiej może być już za dużą. Każdy inaczej na leki reaguje.
O tym selenie faktycznie można by pomyśleć.
Beja
Nie męczy Cię ta popularność?
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie Patryku zdecydowałam się na krem Aknicare i to jest najlepszy wybór ever!
OdpowiedzUsuńNie wierzyłam, że przy pomocy kremu uda mi się choć trochę zapanować nad nadmierną produkcją sebum (a miałam z tym ogromny problem).
Acne-derm na noc + Aknicare na dzień + Bioderma Hydrabio nawilżająca pianka do mycia = strzał w dziesiątkę!
W ogóle odkąd wprowadziłam pielęgnację opartą na Twoich poradach to mam o połowę mniej problemów z cerą.
Gdyby jeszcze udało mi się zmienić złe nawyki żywieniowe i wprowadzić aktywność fizyczną w życie, to myślę, że moja ponad dziesięcioletnia walka z trądzikiem miałaby szansę odnieść jakiś sukces.
Jednak zmiana złych nawyków żywieniowych nie jest tak prosta w realizacji jak zmiana pielęgnacji.
Mam wrażenie, że potrzebuję cukru do życia tak samo jak tlenu.
Mąż mi nawet zwraca uwagę, że ja nie piję kawy/herbaty z cukrem tylko cukier z kawą/herbatą.
To straszne, ale ledwo skończę konsumować obiad, a już zagryzam czymś słodkim.
Otworzyłeś mi oczy na wiele kwestii i za to dziękuję.
Teraz najwyższa pora zrobić badania i zmienić nawyki.
Pozdrawiam serdecznie!
Mogłabyś podać tę pielęgnację opartą na poradach Patryka? Czy może jest to ta co wyżej opisałaś?
UsuńDzięki za entuzjastyczną minirecenzję Aknicare.
UsuńAknicare to nie magic bullet, ale to naprawdę świetny preparat; drugiego takiego nawilżacza do skóry tłustej/trądzikowej nie ma i długo nie będzie.
Jeśli chodzi o celowanie w łojotok narzędziami miejscowymi, to combo Aknicare (krem + lotion) jest na pewno kandydatem na złoty standard.
I na pewno warto spoglądać też w stronę dobrych ekstraktów z zielonej herbaty.
Pozdrawiam
Panie Patryku,
Usuńodnośnie zielonej herbaty, to usłyszałam, że spowalnia ona przyswajanie żelaza w organizmie i nie można jej pić codziennie. Zaniepokoiło mnie to bo już od kilkunastu lat piję ją regularnie, dodatkowo wspomagam się właśnie ekstraktem. Czy mógłby Pan się do tego ustosunkować?
Dziękuję i pozdrawiam
Stefania
lekarz miał z góry ustaloną dawkę 50, leki na tarczycę wprowadza się powoli.
OdpowiedzUsuńJeśli masz czas, jeśli masz chwilkę to bardzo byłam wdzięczna za odpisany przez Ciebie komentarz. Piszę w imieniu mojej siostry, ponieważ ona nie napisze, bo się krępuje i jest załamana. Ma 24 lata, nieregularnie cykle, przechodziła leczenie Diane-35, po nich nawrót trądziku i nadal nieregularne miesiączki. Zdecydowała się na Izotek zażywa go od września tamtego roku do teraz. Ma złe samopoczucie, bolą ją kości i ''mrowieje'' jej lewa ręka, a do tego nie ma miesiączki już 45 dni i przytyła, co zrobić?????
OdpowiedzUsuńLena
Jest leczona Izotekiem od września 2013 roku do teraz? Jaką dawką?
Usuń> co zrobić?????
Być może będę teraz bardzo chłodny (za co przepraszam), ale skąd to pytanie?
Odpowiedź jest prosta: wybrać się jak najszybciej do lekarza prowadzącego. Skąd ten lekarz ma wiedzieć, że coś złego (lub nic) się dzieje, skora pacjent udziela się w necie, zamiast poinformować lekarza (jaki by nie był, to on prowadzi leczenie).
Tak, do teraz, tzn. jeszcze zostały jej 4 listki. Dawka 20 mg raz dziennie.
UsuńSkąd to pytanie? A stąd, że jak siostra była 3 mies. temu na wizycie u dermatologa i powiedziała jej o tych skutkach ubocznych, to lekarka powiedziała, że jest to skutek uboczy tego leku, nawet zadała jej pytanie- ''A który lek nie powoduje skutków ubocznych?'' i na tym zakończyła się dyskusja. Siostra studiuje w innym mieście ( w tym mieście nie ma tego dermatologa u którego się leczy), na weekendy znowusz jedzie do innego miasta, bo tam ma kurs językowy. Właśnie za tydzień we wtorek przyjeżdża z tym, że musi poczekać na wolny termin u dermatologa.
Chciałam poznać Twoje zdanie, tyle pozytywnych opinii czytałam na Twój temat, dlatego napisałam.
Lena
> A stąd, że jak siostra była 3 mies. temu na wizycie u dermatologa i powiedziała jej o tych skutkach ubocznych, to lekarka powiedziała, że jest to skutek uboczy tego leku, nawet zadała jej pytanie- ''A który lek nie powoduje skutków ubocznych?'' i na tym zakończyła się dyskusja.
UsuńOk, dermatolożka zachowuje się jak robot, ale decyzje terapeutyczne nigdy nie są jednostronne.
Z drugiej strony zdaję sobie sprawę z położenia Twojej siostry - nie jest proste.
Ciężko polemizować z kimś, kto wypowiada się tak jak ta lekarka. Jeśli ta osoba nie dostrzega problemu Twojej siostry mając z nią bezpośredni kontakt, to co ja mam zrobić? Nic nie mogę.
Sami musicie ocenić, jaki sens ma dalsze stosowanie izo, a najlepiej skonsultować to z innym dermatologiem.
Byłoby fajnie, gdyby wypowiedział się ktoś, kto sam zmagał się ze skutkami ubocznymi izo.
Zazwyczaj lekarze nie są obojętni: redukuje się dawkę, robi się pauzę, etc.
Dodatkowo: u Twojej siostry powinny zostać wykonane badania hormonalne - nawrót po Diane-35 to coś, co powinno budzić niepokój każdego lekarza.
> tyle pozytywnych opinii czytałam na Twój temat, dlatego napisałam
To bez znaczenia. Ja nie podejmuję decyzji terapeutycznych, mogę tylko na luzie wyrazić swoją opinię.
Powoli zaczynam topić w absurdzie, jaki unosi się nad dermatologią. Mam odruch wymiotny na samą myśl o tym, że ta specjalizacja zamienia się w jakieś estetyczne laboratorium.
Acne tarda jest chorobą w 95% sterowaną hormonami, stąd tak wiele nawrotów po izo.
Zastanawiam się, do czego zmierza ta lekarka. Chce dramatycznie obniżyć jakość życia Twojej siostry, a później co jej powie?
Że nawrót jest tak samo normalny jak skutki uboczne? C'est la vie?
Ja też kompletnie tego nie rozumiem. Wychodzi na to, że Izotek zażywa 15 miesięcy. Ja nie wiem czy tak ma być, tak długie dawkowanie, nie znam tego leku (tzn. kiedyś coś na necie parę informacji czytałam i tyle). Siostra najbardziej skarży się na skutek uboczny ze strony stawów i kości, mówi, że jej ''trzeszczą'' i bolą i jeszcze ten okres. No nie wiem, przepraszam, że zajmuję Ci czas, ale skoro dermatolog mówi takie teksty, to co ona ma zrobić? Ja myślę, że powinna ten lek odstawić. Jak poszła do ginekologa z powodu nieregularnych miesiączek (a raczej ich brak, po 2-3 mies.) i z powodu trądziku, to ''od ręki'' dostała Diane-35, gdy to zażywała trądzik odpuścił (ale tylko na tamten czas), a okres się unormował, no ale w końcu po 3 latach odstawiła, a po odstawieniu nawrót trądziku i wciąż te nieszczęsne braki okresu, więc poszła do dermatologa, a dermatolog zaproponował Izotek, a co dalej to już wiesz. Będę chciała ją namówić na badania hormonalne, bo wygląda i czuje się fatalnie.
UsuńLena
Leno, dziwi mnie dlaczego nie próbowałyście w takiej sytuacji skonsultować się z innym lekarzem? Wydaje mi się, że w tej chwili jest to pierwszy i najbardziej logiczny krok, jaki powinna podjąć Twoja siostra.
UsuńLena,
Usuń> Ja też kompletnie tego nie rozumiem. Wychodzi na to, że Izotek zażywa 15 miesięcy. Ja nie wiem czy tak ma być, tak długie dawkowanie, nie znam tego leku
To nie jest klasyczne dawkowanie, ale coraz częściej leczy się schematem low/medium-dose (często > 12 miesięcy), także nie ma nic nadzwyczajnego w tej strategii.
Problem pojawia się wtedy, kiedy w trakcie leczenia pojawiają się objawy charakterystyczne dla klasycznego schematu dawkowania. Izo nie jest zabawką, to potężna substancja działająca na każdą komórkę ciała. To nie jest suplement z retinolem.
W tym kontekście ciężko racjonalnie wytłumaczyć zachowanie lekarki. Ta bierność jest nie do zaakceptowania. Chyba każdy racjonalnie myślący człowiek w takiej sytuacji pomyślałby o redukcji dawki (np. 10 mg co drugi dzień) albo o odstawieniu leku.
I tak jak pisałem wcześniej: brak miesiączki/zaburzenia cyklu, oporny na leczenie trądzik - to są wskazania do badań hormonalnych.
Dzięki, za taki ogólny plan, co zrobić. Mam tylko nadzieję, że lekarz bez problemu wyda siostrze skierowanie na badania hormonalne.
UsuńPozdrawiam, Lena
"(...) ale decyzje terapeutyczne nigdy nie są jednostronne"
OdpowiedzUsuńOtóż to! To jest jak umowa dwustronna (przynajmniej powinna być).
Nie wracam do lekarza, który w czasie wizyty mówi do mnie: "to ja przepiszę pani takie tableteczki, proszę je sobie łykać", nie pytając mnie, czy i jakie leki biorę, a co dopiero, gdyby nie reagował na zgłaszanie przeze mnie dolegliwości.
Choć rozumiem, że człowiek chory może już po prostu nie mieć siły na zmianę, szukanie innego lekarza itp. itd. Ale dobrze, że ma siostrę!
Koncerny oszukują, jestem tego pewna. Chociażby na przykładzie faszerowania tabletkami hormonalnymi. Brałam kilka lat (!) tabletki antykoncepcyjne tylko dlatego, że mam problemy z cerą, delikatnie mówiąc. Mam trądzik oporny na leczenie, stosowałam chyba wszystkie dostępne środki( oprócz izotertinoiny doustnej ). Nic nie działało, przeżywałam koszmar. Do dzisiaj pamiętam słowa kolegi z podstawówki( a dzisiaj już jestem dorosłą kobietą zbliżającą się do 30-stki) o mojej twarzy. Nie chcę podawać takich epitetów. Cały mój świat kręcił się wokół problemów z cerą,trądzikiem. I kiedy nagle dostałam w ręce lek- DIANE 35 od lekarza ginekologa to myślałam, że Boga za nogi złapałam. Bo wreszcie po kilku latach męczarni miałam idealną cerą. Brałam więc ten lek kilka lat ( konsultowałam się z ginekologami ). Zawsze każdy ginekolog przekonywał mnie że to bezpieczny lek, że wystarczy jak co jakiś czas zrobię badania, usg itp.Nawet jak szukałam alternatywy, to lekarz jak mnie zobaczył to słyszałam: O Boże jaką pani ma cerę, musi pani brać diane!
OdpowiedzUsuńPrzyszedł czas, że musiałam wreszcie odstawić tabletki i wtedy zaczął się DRAMAT. Po pierwsze problemy z chodzeniem spowodowane okropnym bólem nóg-szybka wizyta u specjalisty, on się przestraszył i kazał natychmiast odstawić leki oraz wdrożył leczenie. Po drugie (chyba dla mnie gorsze!) zaczęły mi włosy wypadać. Hmm, zaczęłam łysieć, w przeciągu kilku miesięcy z pięknych, długich, gęstych włosów, które zawsze były moją ozdobą zostały marne włoski jak u kilkuletniego dziecka z prześwitami na głowie :(
Nie chciałam żyć. I nie przesadzam ale wolałam już ten swój okropny trądzik niż łysienie, które spowodowało u mnie załamanie nerwowe. Teraz sporo czytam różnych historii dziewczyn, które stosowały diane albo inne tabletki anty i one też maja takie same problemy. Lekarze wmawiają, że to łysienie anrogenowe. Ja takiej diagnozy nie usłyszałam. Ale czy to nie dziwne, że młode kobiety po odstawieniu tabletek dostają AGA>Pytanie podstawowe, dlaczego lekarze nie informują pacjentek, jakie skutki uboczne mogą się pojawić po tabletkach. Dlaczego nie ma takiej informacji na opakowaniu. Dlaczego nikt o tym nie informuje.Pytania retoryczne. Tobie Patryku dziękuje za wspaniałe miejsce, gdzie można dowiedzieć się sporo informacji. Dziękuje, że jestem jednym z nielicznych sprawiedliwych i pełnych wnikliwości naukowcem.
Uwielbiam Cię i Twoje podejście do medycyny i człowieka :)
Przepraszam za chaotyczny wpis. B>
A czy Ty mialas w ogole robione jakies badania hormonalne, czy lekarz przepisal Ci hormony ot tak, na poprawe cery? I skad w ogole ta pewnosc, ze problemy, ktorych doswiadczylas spowodowala Diane35? Tak na logike mozna zalozyc, ze skoro mialas tak silny tradzik, to z duzym prawdopodobienstwem mialas jakies zaburzenia hormonalne, niewykluczone, ze spowodowane przez np PCOS.. Diane utrzymywala hormony przez kilka lat w sztucznej rownowadze, po odstawieniu wszystko wrocilo ze zdwojona sila, bo hormony lagodza objawy, lecz nie dzialaja na przyczyny zaburzen.
UsuńJestem daleka od obrony Diane35, ktore sama bralam duzo dluzej niz Ty i tez sie kiepsko na tym leku czulam, a co do koncernow farmaceutycznych, to coz, nie ma co sie ludzic - to firmy jak kazde inne, nastawione na zysk ze sprzedazy a nie wybawienie ludzkosci niestety.
Ciekawi mnie czy lekarz, do ktorego zglosilas sie z silnym bolem nog skierowal Cie na jakiekolwiek badania, chocby podstawowe badanie krwi, czy tylko kazal odstawic lek bo "sie przestraszyl"?
Joanna
Wiesz co, strasznie mnie zastanawia, jak zachowałbyś się w takiej sytuacji, gdyby do Twojego gabinetu przyszła licealistka bądź studentka i poprosiła o zwolnienie z zajęć w-fu. Niby głupie pytanie, ale to, co teraz się dzieje, to porażka. Lekarze bez problemowo wydają od tak, takie zaświadczenia i przyznaję się, że będąc w szkole policealnej nie chciałam ćwiczyć na w-fie, więc poszłam po zwolnienie do rodzinnego i bez żadnych zastrzeżeń mi je wydał. Tylko, że jak teraz tak głębiej się nad tym zastanowię, to przecież lekarze powinni przekonywać młodzież, że aktywność fizyczna jest bardzo ważna. Jak Ty byś się w takiej sytuacji zachował? :)
OdpowiedzUsuńaleksandra
To wg Ciebie jest zadanie dla lekarzy? Bo ja uważam, że jest to jednak złożone zjawisko: trochę wina rodziców, trochę wf-istów, a trochę i samego lenia, któremu nie chcę się ruszyć godzinę w ciągu dnia, bo woli sobie na smartfonie klikać. Od najmłodszych lat powinno się dzieciaki uczyć, że aktywność fizyczna to przede wszystkim fun i zdrowie, a nie jakiś przymus do odklepania przy wrednej wf-istce, która wyzywa od nieudaczników, bo nie umiesz zrobić przewrotu (tró story).
UsuńLudzie w LO i szkołach policealnych są już chyba na tyle dorośli, że lekarze nie muszą ich niańczyć i być może zakładają, że taka osoba wie co robi. Natomiast wydawanie takich zaświadczeń od ręki, z przymrużeniem oka itp. jest mocno nieciekawe.
Witajcie,
OdpowiedzUsuńNa potwierdzenie różnych wpisów, które pojawiły się na tym blogu, wpisów Autora, potwierdzonych wypowiedziami komentujących, dla poszukujących dodatkowych źródeł informacji polecam filmik Pani, która wygląda na doświadczonego dermatologa z zagranicy o świetnym podejściu, rozumiejącego złożoność trądzikowego problemu.
Pani zwraca uwagę na dietę, indeks glikemiczny, hormony, insulinę, metforminę. Bazując na swoim doświadczeniu opowiada w przystępny sposób o leczeniu trądzika dorosłych łącząc formy zewnętrzne z działaniem od wewnątrz.
Polecam wszystkim zainteresowanym. Mimo, że filmik jest po angielsku, Pani mówi powoli i zrozumiale, są napisy, a w przypadku niezrozumienia niektórych słów można szybko przetłumaczyć.
https://www.youtube.com/watch?v=GzAF0cGeQfo
Pozdrawiam,
Alicja
cd. poprzedniego postu
OdpowiedzUsuńJeszcze w kontekście policystycznych jajników, insulinooporności, androgenizacji z trądzikiem w tle - rzeczowy wykład o naturalnych środkach zaradczych - wit. D, chrom, magnez, inozytol, lukrecja, mięta pieprzowa + dieta i aktywność fizyczna.
https://www.youtube.com/watch?v=HnugcPlzPnw
Dla zainteresowanych, polecam.
Polecam, Alicja
Patryku, zakupiłam sobie preparat Inofolic i chciałabym się zapytać jak go stosować? Raz dziennie i jak się to przygotowuje? Wsypuje się 1 saszetkę do całej szklanki wody, czy pół szklanki wody? Czy woda ma być ciepła, zimna?
OdpowiedzUsuńhttp://www.doz.pl/leki/p9573-Inofolic
UsuńKOCHAM CIĘ! <3 NAJCUDOWNIEJSZY LEKARZ!
OdpowiedzUsuńm.
Patryku, mam pytanie totalnie odbiegające od notki. Za którym razem dostałeś się na medycynę? Studiowałeś w systemie dziennym czy zaocznym? :-)
OdpowiedzUsuńZ.
Witam
OdpowiedzUsuńWykonałem zalecane badania: Na niektóre muszę jeszcze 2 tygodnie poczekać, ale podaję te które dzisiaj otrzymałem:
Profil Glikemii po obciążeniu 75g glukozy
Glukoza na czczo - 103 mg/dl
Glukoza po godzinie - 102 mg/dl
Glukoza po 2 godzinach - 93 mg/dl
Insulina na czczo - 5,03 uU/ml
Insulina po godzinie - 15,73 uU/ml
Insulina po dwóch godzinach - 9,36 uU/ml
Prolaktyna - 13,86 ng/ml - zakres referencyjny - 4,04 - 15,2
DHEA-S - 253,8 ug/dl - zakres referencyjny 160-449
Jak byś zinterpretował te wyniki oraz o co się pytać endokrynologa w czasie wizyty?
Nie jestem w stanie interpretować wyników wyrwanych z szerokiego kontekstu; wg mnie brakuje 17-OHP, androstendionu, wolnego T.
UsuńProlaktyna wygląda podejrzanie, ale problem polega na tym, że dla większości lekarzy jeśli mieści się w tym przedziale, to jest ok. Ale to, niestety, nie wyklucza hiperprolaktynemii czynnościowej.
Wrażliwość insulinowa jest świetna.
Reszta wyników będzie za tydzień - niestety na pozostałe trzeba czekać ok 2 tygodni, wtedy podam pozostałe
UsuńWtedy postaram się napisać więcej.
UsuńJakiś sposób - najlepiej naturalny - na zbicie poziomu prolaktyny u faceta?
UsuńRegularny, głęboki, długi sen.
UsuńRegularna aktywność fizyczna - nie zajeżdżanie się w odhumanizowanej siłowni, tylko taka, która daje potężnego endorfinowego kopa.
Niepokalanek.
Świerzbiec właściwy.
Bardzo duże dawki witamin: B6 (> 300 mg/d) i E (300-400 mg/d). Do tego spora dawka cynku.
---------------------------------------------------
Tu generalnie warto poruszyć wątek zależności prolaktyna --> trądzik. Nie jest to prosta zależność, na pewno PRL nie jest tu graczem podstawowego składu, ale myślę, że śmiało można powiedzieć, że u ludzi z tendencjami trądzikowymi istnieje prosta zależność: więcej PRL --> gorszy stan skóry.
Dobrym dowodem mogą być choćby sukcesy związane z off-labelowym używaniem bromokryptyny.
Hej, co sądzisz o tym filmiku?
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=H9xhvvbbV40&list=UUQWt3On9lM6sEHpiyO6sjrg
Co w ogóle sądzisz na temat Azjatycki Cukier? :) Ja ją uwielbiam , ale tak się zasnatawiam czy faktycznie te wszystkie rady, rzeczy, które przedstawia w swoich filmikach czy też na blogu się sprawdzają... O tym ananasie to ja pierwsze słyszę. ;p
Zuza
Ale jesteś. ;-/ Na prawie wszystkie komentarze odpisałeś, a na mój już nie. Ja nie posiadam trądziku hormonalnego, ale jednak trądzik mam i zastanawiam się nad tym mlekiem krowim. Czytałam o tym w internecie, ale ile w tym prawdy?. Na śniadanie od zawsze jem płatki Chocapic z mlekiem.
UsuńZuza
> Na prawie wszystkie komentarze odpisałeś
UsuńWłaśnie. Na prawie wszystkie. Od samego początku (za co zresztą wiele razy przepraszałem) wiadomo, że nie odpisuję na każdy komentarz.
> mleko krowie
Mleko od krowy (pod warunkiem odpowiedniego chowu)/z mlekomatu a mleko sklepowe w kontekście szeroko pojętego zdrowia (dobry przykład to alergie) to 2 różne bajki.
W kontekście acne tarda picie mleka to bardzo kiepski pomysł, szczególnie w połączeniu z czymś takim jak płatki.
Większość rzeczy w necie na temat mleka to redukcjonistyczne bzdury: IMHO racji nie mają ani piewcy, ani zaślepieni krytycy. Obie grupy bardzo często redukują coś, co jest kluczowe w każdej dyskusji na temat epidemiologii i żywienia.
Tak czy inaczej komórki skóry w acne tarda mówią wyraźnie: no milk.
Prosze Patryku spójrz krytycznym okiem,
OdpowiedzUsuńUfam mojemu lekarzowi ginekologowi jednak jest to zaufanie ograniczone. Bardzo starama się nie być upierdliwym pacjentem, ale po tych wszystkich Twoich artykułach mam tysiac pytań do..staram się być poprostu świadomym pacjentem. Jesteś dla mnie wielkim autorytetem dlatego bardzo zależy mi na Twojej opini na temat mojego leczenia.
Opis : lat 26 ,trądzik,budowa szczupła, bark miesiączki od 4 mies, obraz usg wielotorbielowate jajniki, tachykardia,syplementacji brak,
cel- ciąża
Zlecono badania oto wyniki:(wykonano 4 mies. temu)
TSH 3,200 (0,270-4,200)
FT4 1,27 (0,90-1,80)
P/C anty TPO 16,72 (0-35)
P/C anty TG 15,70 (0-115)
FSH 6,23
LH 12,35
PROLAKTYNA 18,00 (4,79-23.30)
17 HYDROKSYPROGESTERON 1,97
TST 0,165 (0-49 lat 0,084-0,481)
DHEA-S 246 (65-380)
ANDROSTENDION 1,8 (0,3-3,5)
SHBG 94,80 (32,4-128,0)
Glukoza
na czczo 91 (70-99)
po 1 h 97 (160)
po 2 h 136 (140)
insulina
przed obciązaniem 6,1 (2,6-24,9)
po obciązeniu 1 40,3
po obciązeniu 2 83,7
Diagnoza ginekologa:
Pcos: zalecenie inofolic
NIedoczynność tarczycy zalecenie: euthyrox 25
Nieklasyczny wrodzony przerost nadnerczy ( podejrzenie do dalszej diagnostyki)
Wywołanie owulacji: Clostybegyt 2-5 dc 2x50 (juz 4 cykl zostały tylko 2 :( )
Moje pytania:
Czy 1,7 ohp podwyższony w takiej ilości może już powodować u płodu wirylizacje (ginekolog wysłał mnie do enokrynologa poniewaz uwaza, ze trzeba zobić obciązenie ACTH , gdy wynik przekracza 1,8. Endokrynolog mnie odesłał z kwitkiem jego zdaniem 17 ohp jest lekko podwyższony często przy pcos więc nie trzeba robić badań z obciązeniem, Teraz najlepsze, ale wogóle myśli, że to nie pcos bo androgeny sa ok a wg WHO maja być podwyższone. Te wyniki są skutkiem przyjmownia przez lata antykoncepcji co spowodowało zaburzenie na linii podwzgórze przysadka. Mam przyjść jak zajdę w ciąże :-/ .
Ja już nie wiem. Nie chcę zrobić krzywdy dziecku przez przeciąganie liny między ginekologiem i enodkrynologiem. To jest mój wybór i ja będe odpowiedzialna za jego zdrowie dlatego bardzo Cie prosze o pomoc..
Pominełam jakies badania? Coś jeszcze powinnam zrobić. Wiem,że nie jesteś instytucją pożytku publicznego,ale nie wybaczyłabym sobie, gdybym CIe nie zapytała. Pomóż jakkolwiek. Rozjaśnij mi w głowie. Blagam.
Agnieszka
Agnieszko, wszystko, co piszesz, to dla mnie nokaut. Ogólnie bardzo się cieszę z tego, co tu do tej pory napisałem (niewiele tego w sumie), jeszcze bardziej cieszy mnie odbiór i masa Waszych historii.
UsuńNatomiast nie chcę ukrywać, że mam trochę dość: dość dermatologów, endokrynologów, ginekologów, których na oczy nie widziałem. To są fantomy z Waszych historii, z którymi ja nie chcę polemizować.
Ogólna refleksja jest chyba oczywista: kobiety (i mężczyźni) z acne tarda/PCOS mają potężny problem z diagnostyką. A nawet jeśli diagnostyka jest względnie ok, to i tak później pojawiają się problemy z interpretacją i leczeniem.
W tym momencie nie mam na to wpływu.
> Te wyniki są skutkiem przyjmownia przez lata antykoncepcji co spowodowało zaburzenie na linii podwzgórze przysadka
To jest opinia na poziomie wróżbity Macieja.
Skąd ten lekarz to wie? Nie mam pojęcia.
Jak długo stosowałaś OC; jaki to był preparat? Antykoncepcja była stosowana w celu przeciwtrądzikowym? Jak długo trwa trądzik?
Ktoś w najbliższej rodzinie miał/ma problemy z trądzikiem i/lub łojotokiem?
> bark miesiączki od 4 mies
Kiedy odstawiłaś antykoncepcję?
> 17 HYDROKSYPROGESTERON 1,97
W takich sytuacjach generalnie powinno się wykonywać test z ACTH.
Endokrynolog ma swoją wizję i wg niego nie jest to NCAH, zatem odpuszcza test czynnościowy.
Jeśli pytasz mnie o moje zdanie, to ja, zresztą zgodnie z tym, co pisze choćby Skałba, dla świętego spokoju walczyłbym o taki test.
> Endokrynolog mnie odesłał z kwitkiem jego zdaniem 17 ohp jest lekko podwyższony często przy pcos więc nie trzeba robić badań z obciązeniem
To jest jego prywatna opinia. Może ma rację, może nie ma. Podstawowym narzędziem każdego lekarza powinna być diagnostyka, inaczej zaczynamy przekraczać bardzo cienką linię.
> Teraz najlepsze, ale wogóle myśli, że to nie pcos bo androgeny sa ok a wg WHO maja być podwyższone
Ta opinie jest wykładnikiem jego totalnego oderwania od rzeczywistości.
Rottedramskie ryteria rozpoznawania PCOS to abecadło każdego endokrynologa. Ten najwyraźniej ma problem z netem, bo nie zajrzał nawet do Wiki:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_wielotorbielowatych_jajnik%C3%B3w#Kryteria_rotterdamskie
"Definicja Rotterdamska jest szersza, włączająca większą liczbę pacjentek, szczególnie bez nadmiaru androgenów".
Ten facet jest szalony, serio. Oni chyba naprawdę myślą, że mamy rok 1980, nikt nie ma dostępu do sieci i że ich opinii i tak nikt nie zweryfikuje.
WHO, really? WHO nie ma nic wspólnego z rozpoznawaniem PCOS.
Boom - można mieć PCOS i mieć prawidłowe poziomy wszystkich androgenów (we krwi; bo inną historią są trudne do badania poziomy tkankowe, np. w skórze).
Poza tym jedno z kryteriów mówi jasno:
"Objawy nadmiaru androgenów (kliniczne lub biochemiczne)".
Czyli androgeny w osoczu mogą być ok; wystarczy, że masz trądzik czy hirsutyzm - i kryterium jest spełnione.
Badany był poziom wolnego testosteronu?
Czy ten geniusz pytał o dietę? Co, w dużym skrócie, jesz, Agnieszko?
> Mam przyjść jak zajdę w ciąże
UsuńMoja opinie jest radykalna: niech w ciążę zachodzi sobie jego żona lub córka.
Lekarz powinien zająć się najpierw środowiskiem hormonalnym, a te nie wygląda dobrze:
> insulina po obciązeniu 2 83,7
83,7, hm. Nie jest ok. Nie jest też dramatycznie.
Dietę opierasz o węglowodany?
Inofolic jest tu jak najbardziej wskazany. Ale nie tylko ten preparat: również chrom, ocet jabłkowy, magnez, witamina D.
Można też rozważyć dietę VLC, ale to temat, którego ostatnio nie lubię.
> prolaktyna
Jesteś osobą, która ma problem ze stresem? Pojawia się bolesność piersi?
Moim zdaniem warto wykonać test z metoklopramidem.
> NIedoczynność tarczycy zalecenie: euthyrox 25
Hm, pytałaś, na jakiej podstawie dokonał tego rozpoznania?
Bo ja tu nie widzę stanu, w którym zasadne byłoby stosowanie syntetycznego T4/Euthyroxu.
> Czy 1,7 ohp podwyższony w takiej ilości może już powodować u płodu wirylizacje
17-OHP nie wywołuje wirylizacji, ponieważ nie jest androgenem.
O wirylizacji możemy mówić, kiedy i ojciec, i matka, przekażą dziewczynce wadliwe geny dotyczące produkcji kortyzolu.
Ale u Ciebie najpierw trzeba by zacząć od testu z ACTH, żeby w ogóle mówić o czymś takim.
Tyle na tę chwilę.
Patryku dziękuje Ci za tak szybką odpowiedz,
UsuńTeraz obleciał mnie blady strach bo jestem własnie po podaniu pregnylu na pęknięcie pęcherzyka. Jeżeli się udało i dojdzie do zapłodnienia czeka mnie 40 tyg niepewności (17 ohp) rozumiem,że w ciąży jest już musztara po obiedzie i diagnostyka pod tym kątem jest niemożliwa. Jeżeli do zapłodnienia nie dojdzie, chyba się wstrzymam ze staraniami i zgodnie z Twoja radą powalcze o test z ACTH. Jednak na przyjęcie do szpitala czeka się u nas pół roku więc starania przesuną się sporo w czasie (a w przypadku pcos czas działa na moją niekorzyść :( )
Antykoncepcja:
Przyjmowano: ostatnio novynette przez rok. Wczesniej 6 lat cilest
Odstawiono: 15 miesiący temu. 3 cykle regularne, potem rozregulowane,aż do amenorrhoea.
Cel: głównie na problemy z trądzikiem (po odstawieniu skóra w opłakanym stanie.Straszny łojotok, zmiany zapalne obejmowały buzie, plecy, dekolt, ramiona. Ale na plus mniejsze migreny.
W rodzinie nikt nie ma większych problemów z trądzikiem.
Euthyrox- uzasadnienie : mieszcze się w normach, ale kobiety starające się o dziecko powinny mieć TSH w okolicach 1. Wynik TSH mógł hamować owulację.
Styl życia:
Tak moja dieta opiewała w duże ilości węglowodanów, ale pracuję nad tym. Sugerujesz metforminę+zmiane nawyków żywieniowych czy może najpierw inofolic+ zmianę nawyków?
Co do stresu. Tak mam stesującą pracę, ale bardzo satysfakcjonującą. Bolesności piersi nie stwierdzam.
Wolnego testosteronu nie badałam.
Testu z metoklopramidem również nie miałam.
Jezeli do zapłodnienia nie doszło napewno to nadrobię.
Teraz zostało poczekać 2 tygodnie na wynik.
Szkoda, że dla takich ludzi jak ty Polska jest za ciasna i ma tak mało do zaoferowania. Wraca wiara, gdy ma się kontakt z takimi ludżmi jak ty: ambitnymi, wiecznie głodnymi wiedzy i mającymi gdzieś dyplomatyczny ton.
Dziękuje Agnieszka
> Teraz obleciał mnie blady strach
UsuńOj, wybacz ten mojego komentarza; nie chciałem zabrzmieć jak kaznodzieja.
Spokojnie.
> Jeżeli do zapłodnienia nie dojdzie, chyba się wstrzymam ze staraniami i zgodnie z Twoja radą powalcze o test z ACTH
Ten scenariusz jest wg mnie (via Piotr Skałba) optymalny.
> Cel: głównie na problemy z trądzikiem (po odstawieniu skóra w opłakanym stanie.Straszny łojotok, zmiany zapalne obejmowały buzie, plecy, dekolt, ramiona
Jak skóra wyglądała skóra x lat temu, przed startem antykoncepcji?
W trakcie tych wielu lat trądzik był uśpiony? Skóra była idealna/bliska ideału?
> Euthyrox- uzasadnienie : mieszcze się w normach, ale kobiety starające się o dziecko powinny mieć TSH w okolicach 1
TSH jest bardzo słabym markerem funkcji tarczycy. Zawsze należy oceniać cały panel tarczycowy. Jeśli FT3 i FT4 są ok, to ja nie widzę sensu stosowania Euthyroxu. Selen + jod + wysoka dawka dobrze przyswajalnego magnezu to zdecydowanie lepsze rozwiązanie w takiej sytuacji. I olej kokosowy.
> Wynik TSH mógł hamować owulację
W kontekście całego obrazu - mało prawdopodobne. Hm, bardzo mało prawdopodobne, żeby nie napisać niemożliwe.
> Sugerujesz metforminę+zmiane nawyków żywieniowych czy może najpierw inofolic+ zmianę nawyków?
Jeśli chcesz opierać dietę o węglowodany, to powinnaś całkowicie zrezygnować z badziewia w stylu słodyczy, soft drinków i ogólnie dużych ładunków glikemicznych. Włączyć mnóstwo świeżych warzyw.
Inofolic, chrom, witamina D, wapń, magnez, ocet jabłkowy do sałatek - myślę, że warto włączyć to wszystko.
O metforminie musiałabyś porozmawiać z endokrynologiem. Świetny lek, ale ma swoje ciemne strony.
> Wolnego testosteronu nie badałam.
> Testu z metoklopramidem również nie miałam
Zdecydowanie warto.
> Teraz zostało poczekać 2 tygodnie na wynik
Jeśli mogę mieć prośbę: daj znać, Agnieszko.
A tak na boczku żartobliwie obejrzycie sobie to video: https://www.youtube.com/watch?v=mSK3dQW0JCM
UsuńPatryku i jak tu nie jeść naszych pysznych polskich słodyczy? ;-( Z jednej strony chciałabym i mam taki zapał na zdrowe, eko jedzenie, ale z drugiej strony, śni mi się po nocach pyszna milka!
Patryku, jaką ciemną stronę ma metformina? Kurczę, stosuję ją już od kilku lat i nikt mi nie powiedział o negatywnych skutkach... Mógłbyś nieco naświetlić mi sprawę?
UsuńZ góry serdecznie dziękuję! :)
A ja mam pytanie odnośnie wyniku 17 OHP u Agnieszki: na ile ten wynik jest związany z tym że występuje brak miesiączki? Bo ja jakiś czas temu odebrałam swoje wyniki i u mnie 17 OHP wynosi 2,74 ale w 21 dniu cyklu. Badania robiłam oczywiście prywatnie, ale do żadnego lekarza jeszcze z nimi nie poszłam, bo teoretycznie wszystko mieści się niby w normach. Ale teraz to już zgłupiałam i się zastanawiam czy by też tu nie zamieścić swoich wyników do konsultacji.
OdpowiedzUsuńBeja
> na ile ten wynik jest związany z tym że występuje brak miesiączki?
Usuń17-OHP oznaczany w pierwszej fazie cyklu (w przypadku kobiet miesiączkujących) można traktować (oczywiście w szerokim kontekście innych parametrów i stanu klinicznego) jako marker hiperandrogenizmu.
Badanie w 21. dc nic nam nie mówi.
Agnieszko,
OdpowiedzUsuńDziwne dla mnie trochę to uzasadnienie z euthyroxem, bo to zabrzmiało tak, jakby każdą kobietę szło zaprogramować jak komputer i ustawić tsh ok 1 :-). Przecież hormony nigdy nie są jakąś wartością stałą. To jak ja mam 2,66 to wg Twojego lekarza powinnam już chyba nie żyć ;-)
Nie podpisałam się z wrażenia :-)
UsuńBeja
Kochani, skoro o tsh mowa, czy moj wynik TSH:1,450 FT3: 3.19 FT4: 1.13 sa ok? dopiero za tydzien pokaze je lekarzowi. glukoza 89, żelazo 213,3 ponad norme! to zle? co ja jadlam....
OdpowiedzUsuńPatryku,
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą już piałam ale komentarz gdzieś mi przepał...także jest możliwość ze gdzieś już jest niemalże podobny komentarz.
Mam 23 lata i leczę trądzik od wielu lat z negatywnym skutkiem. Byłam u endokrynolog i zleciła mi badania wyniki są w normie. Nie chciałam CI wklejać tu wyników ale w głębi serca liczyłam ze jeżeli wyjdzie coś nie tak to znajdę w końcu przyczynę i bd mogla ją wyeliminować i pozbyć się trądziku.
SHBG (s)
91,51 nmol/l
TSH (s)
2,45 mU/l
PRL (Prolaktyna)
572,7 mU/l
DHEA-S
306,6 ug/dl
Testosteron
0,5 ng/ml
Wizytę u lekarza na omownie wyników mam 15 grudnia czy jest sens iść?
Jeżeli komentarz jest nie na miejscu to przepraszam.
pozdrawiam,
Karolina
> Byłam u endokrynolog i zleciła mi badania wyniki są w normie
UsuńPrzykro mi, ale nie mogę się do tego odnieść, ponieważ nie tak powinien wyglądać screening hormonalny w przypadku przewlekłego i opornego na konwencjonalne metody leczenia acne.
Na podstawie wycinkowych wyników ciężko cokolwiek powiedzieć.
To tak, jakby wykonywać morfologię z rozmazem i pominąć 50% parametrów.
Pozdrawiam
Witam Patryku, z tradzikiem męcze się juz 17 lat :( odwiedzilam wszystkich lekarzy w moim mieście i oczywiście od żadnego zadnych skierowan na jakiekolwiek badania nie otrzymalam ;( 5 lat temu mialam kuracje diana 35. Mialam wtedy trądzik ale skorę normalną, podczas brania diany bylo super ale po odstawieniu zaczal sie koszmar, który trwa do dzisiaj, tłusta cera której nie moge opanowac niczym i trwajacy nadal tradzik. 2 lata temu mialam roczna kuracje axotretem i bylo super ale tylko po odstawieniu wszystko wrocilo z podwojna sila. Mam hashimoto i biorę euthyrox 25 mg co 2 dzien. Staram sie nie jesc slodyczy i jak najmniej glutenu i przetworów mlecznych. Rok temu urodzilam dziecko wiec mialam troszke badan min glukoze,która byla w normie. 2 miesiace temu prywatnie zrobilam sobie 17-0Hprogesteron, DHEAso4 iwolny testosteron i wszystko w normie. Patryku poradź co mogę zrobić co badac co robic bo juz pomalu wysiadam psychicznie tym bardziej, ze nie widze swiatelka w tunelu , lekarze sami nie wiedza co dalej przepisywac , jakmyslisz czy jest sens robic wymaz z gardla? moze to gronkowiec? bo ze skory chyba nie ma jak bo nie mam ropniakow tylko wagry i podskorne pryszcze. Moze to jelita? bulgocze mi w nich od zawsze :(..... nie wiem juz co dalej robic. Wolę wydac pieniadze i sprawadzic cos konkretnie niz kupowac leki ,ktore lekarze zapisuja na slepo :( pozdrawiam i proszę o odpowiedz Natalia
OdpowiedzUsuńCześć Natalia,
Usuń> 2 miesiace temu prywatnie zrobilam sobie 17-0Hprogesteron, DHEAso4 iwolny testosteron i wszystko w normie
Niestety, nie mam prawa się do tego odnieść, kiedy nie widzę konkretnych wyników i zakresu norm dla danego laboratorium.
W którym dniu cyklu oznaczany był 17-OHP?
> poradź co mogę zrobić co badac co robic
Wiem, że to męczące, ale ciągle powtarzam: ważne jest wykonanie pełnego spektrum badań: prolaktyny(najlepiej po teście z metoklopramidem), insuliny (po teście obciążenie glukozą), androstendionu, etc.
Inaczej mamy tylko wycinek i nie "widzimy" całego środowiska hormonalnego.
> jakmyslisz czy jest sens robic wymaz z gardla? moze to gronkowiec?
Nie dostrzegam sensu.
> Moze to jelita? bulgocze mi w nich od zawsze
Bardzo często tego typu "low-grade" problemy z jelitami są wykładnikiem kiepskiej ogólnej formy - kiepskiej diety, przerostu mikroflory bakteryjnej (stąd chroniczne uczucie bycia pełnym, wzdęcia, etc.), braku ruchu, braku snu, niedoboru mikroskładników, etc.
Ale na pewno tego typu problemy nie odpowiadają per se za acne tarda. Mogą za to nasilać tendencje prozapalne.
> Staram sie nie jesc slodyczy i jak najmniej glutenu i przetworów mlecznych.
Ale zapewne Twoja dieta opiera się o węglowodany, prawda?
Czy ktoś w najbliższej rodzinie zmagał/zmaga się z trądzikiem i/lub łojotokiem?
> 5 lat temu mialam kuracje diana 35. Mialam wtedy trądzik ale skorę normalną, podczas brania diany bylo super ale po odstawieniu zaczal sie koszmar, który trwa do dzisiaj, tłusta cera której nie moge opanowac niczym i trwajacy nadal tradzik. 2 lata temu mialam roczna kuracje axotretem i bylo super ale tylko po odstawieniu wszystko wrocilo z podwojna sila
To wszystko brzmi bardzo klasycznie, niestety. Kobiet z podobną historią są setki. To jest pomnik defektów intelektualnych środowiska dermatologicznego i endokrynologicznego.
Jeśli u kogoś występuje nawrót (i nasilenie) i po Diane-35, i po izotretinoinie, to myślę, że śmiało można powiedzieć, że na przypadkowej diecie bogatej w węglowodany (niekoniecznie junk carbs) trądzik będzie trwał bardzo długo.
Podepne sie pod wątek i spytam,czy kamienie migdalkowe oraz bytujacy na migdalkach gronkowiec zlocisty moze byc przyczyna tradziku na policzkach?Dermatolodzy z ktorymi sie konsultowalam twierdza,ze nie,ale juz naturoterapeuci uwazaja inaczej.I ludzie na forach,ktorzy mowia,ze po wycieciu migdalkow ich cera ulegla poprawie.Tylko czy z powodu samych kamieni migdalkowych warto sie pozbywac migdalkow,jesli poza tym felerem,nie dzieje sie z nimi nic zlego? Bardzo chcialabym poznac Wasza opinie.
Usuńkarolina
Witam Patryku, 17oh progesteron robilam w 8 dniu cyklu wynik 0,52 ng/mlnorma wg laboratorium to 0.3-1,0 w fazie folikularnej , 0,2-2,9 faza lutealna, 1,8-20,0 ciaza 3 trymestr >3 po stymulacji ACTH, DHEA SO4 wynik to 126,20 wiek 18-21 norma to 51-321 wiek 21-30 czyli ja :) norma 18-391 ug/dl, 31-40 norma 23-266 ug/dl . Testosteron wolny wynik moj to 2,59 pg/ml norma dla kobiet owulujących to 0-4,1 pg/ml . Insuline mialam robiona 2 razy w ostatnim czasie po obciazeniu glukoza i bylo ok ale wynikow juz nie mam. Dieta niestety w pewnym stopniu opiera sie o weglowodany. Ruszac sie ruszam ze snem gorzej bo mam male dziecko i nocki niestety nieprzespane.Wiec teraz zrobie prolaktyne i androstendion... czy w jakims konrektnym okresie cyklu zrobic te badania??i w takim razie na jaka diete przejsc by byly efekty . Pozdrawiam serdecznie Natalia PS. cieszę się, ze odpisałes. To najlepszy prezent na moje urodziny
OdpowiedzUsuńPS. w rodzinie kuzynostwo i siostra ma problemy z cera , rodzice kiedys znaczy tata mama nie miala problemow
OdpowiedzUsuńWiesz, Natalia, ja bardzo chciałbym udzielać prostych odpowiedzi. Niestety, nie znam panaceum na acne tarda.
UsuńAle wiem, jakie mechanizmy sterują trądzikiem - każdą jego postacią.
Podstawą są oczywiście badania poziomu całego spektrum hormonów w osoczu, ale bywa tak, że poziomy osoczowe są względnie ok. Ostatecznie i tak liczy się tylko to, co dzieje się na poziomie pojedynczych komórek skóry.
Doskonale wiemy, że skóra potrafi sama produkować androgeny.
> Insuline mialam robiona 2 razy w ostatnim czasie po obciazeniu glukoza i bylo ok ale wynikow juz nie mam
Niestety, nie mogę się wypowiedzieć. A bardzo chciałbym wiedzieć, jak wygląda profil insuliny w czasie tego testu.
Na pewno warto oznaczyć androstendion i prolaktynę (w teście czynnościowym) - dzień cyklu nie ma tu większego znaczenia.
> w takim razie na jaka diete przejsc by byly efekty
To jest pytanie, które zaczyna mnie przerastać.
W mniej radykalnej wersji: dieta eliminująca wszystkie przetworzone węglowodany do ZERA - żadnych bułek, chlebów ze sklepu, ziemniaków, pizzy, słodyczy, napojów, białego ryżu, komercyjnych lodów, high GI owoców, etc.Taka dieta wyklucza też duże ładunki protein mlecznych.
Taka dieta opiera się o małe ilości węglowodanów o niskim GI podpinanych zawsze pod warzywa, ocet jabłkowy i masę suplementów: witaminę D, magnez, cynk, inozytol, chrom, etc.
Jednak mnie najbardziej fascynuje (z punktu widzenia acne tarda/PCOS/otyłości i wielu innych chorób) odżywianie ścinające węglowodany praktycznie do zera. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że dla bardzo wielu ludzi jest to mission impossible, ponieważ nie chcą tak radykalnych zmian w swoim życiu.
Wspólny mianownik między tymi strategiami jest oczywisty i zwie się insulina.
W obu strategiach ważny jest też rytm dobowy odżywiania: ciężar spożywanych kalorii przesuwamy na dzień, unikamy jedzenia wieczorem/późnym wieczorem/w nocy.
Ruszamy się. Ciężko mi się zebrać, ale planuję napisać coś o systemach treningowych poprawiających wrażliwość insulinową (via konkretne mechanizmy mięśniowe) i wpływie zimna na skórę trądzikową.
PS Happy birthday! :)
Dziękuję Patryku, zrobię badania , spróbuje pokombinować z dietą i się odezwę niebawem ;) i dzięki za życzenia: :) 27 lat minęło jak jeden dzień :)
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie cynk z firmy Walmark i na opakowaniu pisze 1 tabl. dziennie. Dawka cynku to 15 mg, czy mogłabym zażywać 3 razy dziennie po 1 tabl. ? Wtedy dawka dzienna cynku wyjdzie mi 45 mg, czy to nie za dużo, czy to jeszcze nie jest dawka przekraczająca?
OdpowiedzUsuńPatryku,
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mnie jeszcze skojarzysz biorąc pod uwagę 186 komentarzy, ale mam taką nadzieję.
Na wynik testu ciążowego nie muszę czekać. Mimo Pregnylu pęcherzyk nie pękł :-/. Ginekolog zostawia mi decyzję czy ryzykujemy koleny cykl z CC obecnie mam torbiel + duphaston.( wiem, że to niedokońca racjonalne, ale męczy mnie jakiś chochlik z tyłu głowy ,żeby spróbować jeszcze CC + metfromina. Artykuły na pubmed aż piszczą nad tym połaczeniem, jednak tylko do 2008 r. Tak.. domyślam się, że miesiąc przyjmowania pewnie i tak cudów nie zdziała). Włączyłam zgodnie z tym co pisałeś witaminę D, wapń i magnez. Inofolic przyjmuję już parę miesięcy. Jeśli chodzi o dietę, którą proponowałeś hm.. waże 48kg przy wzroście 165cm może zacznę mniej restrykcyjnie? Póki co idę do endokrynologa poprosić o dalszą diagnostykę. Rozpisałam się trochę nie na temat posta.
ps. w odpowiedzi na pytanie: w czasie stosowania antykoncepcji: zaskórniki na nosie i brodzie, lekkie przetłuszczanie się skóry twarzy w strefie T.
Policzki, czoło linia żuchwy - idealne. Plecy i dekolt również - To chyba typowe w trakcie antykoncepcji.
Jeśli mogę zapytać, jak miewa się Twoja skóra?
Ma jeszcze śmiałość strajkować czy skapitulowała?
Pozdrawiam, Agnieszka
Hej,
UsuńOczywiście, że kojarzę.
> Ginekolog zostawia mi decyzję czy ryzykujemy koleny cykl z CC
Jak poprzednio: bez pełnej diagnostyki + z ewidentnymi dysregulacjami hormonalnymi - ja bym się pod taką strategią nie podpisał.
> męczy mnie jakiś chochlik z tyłu głowy ,żeby spróbować jeszcze CC + metfromina
To brzmi zdecydowanie lepiej, ale znów przebija z tego nadrzędna idea: owulacja/reprodukcja za wszelką cenę.
A ja widzę to inaczej: zdrowa matka/odpowiednie prenatalne środowisko = większe szanse na zdrowe dziecko.
> Jeśli chodzi o dietę, którą proponowałeś
To nawet nie są propozycje. Ja podrzucam tylko luźne idee. Wszystko zależy od możliwości, chęci, wiedzy czytelnika.
> waże 48kg przy wzroście 165cm może zacznę mniej restrykcyjnie?
Problem w tym, że masa ciała ma się nijak do głównego celu diety. Jasne, można zacząć mniej restrykcyjnie i połączyć to z metforminą i całym spektrum wymienionych wcześniej narzędzi.
A ja mam pytanie czy przez chorą tarczycę- dokładnie niedoczynność tarczycy można tracić włosy?NIe chodzi mi tutaj o wypadanie włosów tylko konkretne łysienie!Mam prześwity na głowie, straciłam chyba 2/3 włosów a dopiero od 2 miesięcy wiem, że mam niedoczynność tarczycy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam MAGDA W>
Jak najbardziej - w wielu przypadkach dużego deficytu hormonów tarczycy mamy do czynienia z masywnym. rozsianym łysieniem, choć, jak to w medycynie/biologii, nie jest to regułą.
UsuńWdrożone zostało leczenie?
Czy dietę wysokotłuszczową(z myślą o skórze) można stosować przy stłuszczeniu wątroby?
OdpowiedzUsuńPodaję komplet wyników badań: Cel - określenie przyczyny wieloletniego trądziku, który mimo pełnej kuracji Izotekiem 4 lata temu ciągle się utrzymuje od niskiego do średniego nasilenia.
OdpowiedzUsuńProfil Glikemii po obciążeniu 75g glukozy
Glukoza na czczo - 103 mg/dl
Glukoza po godzinie - 102 mg/dl
Glukoza po 2 godzinach - 93 mg/dl
Insulina na czczo - 5,03 uU/ml
Insulina po godzinie - 15,73 uU/ml
Insulina po dwóch godzinach - 9,36 uU/ml
Prolaktyna - 13,86 ng/ml - zakres referencyjny - 4,04 - 15,2
DHEA-S - 253,8 ug/dl - zakres referencyjny 160-449
Androstendion (ICD-9:I31) - 2,31 ng/ml - norma na mój przedział wiekowy 18-53lata - od 0,45 do 4,2 ng/ml
SHBG - 40,31 nmol/l - norma 18,30-54,10
17-OH-progesteron (ICD-9:79) - 2,01 ng/ml - norma - 0,20 - 2,30
Dodatkowo wyniki tarczycy:
TSH - wynik 2,320 uIU/ml - norma od 0,270 do 4,200
FT3 (ICD-9: 055) - wynik 6,83 pmol/l - norma 3,10 - 6,80 (podwyższony)
FT4 (ICD-9: 069) - wynik 19,17 pmol/l - norma 12,00 - 22,00
Czy początkowy poziom glukozy nie jest za wysoki - z tego co wiem norma to do 100 lub 99 mg/dl
UsuńJeszcze może dodam kwestię ciśnienia krwi które mam w przedziale 135-140/65-80.
UsuńProśba ogólna: podpisujcie się; ja nie jestem robotem, który interpretuje wszystko jak leci.
UsuńI jeszcze jedno: "Podaję komplet wyników badań: Cel - określenie przyczyny wieloletniego trądziku".
I to ja mam określić tę przyczynę, a Ty nawet się nie podpisujesz?
----------------------------------------------------------------------
Brakuje wolnego testosteronu i wydaje mi się, że warto razem z bazową prolaktyną oznaczać ten hormon po teście z metoklopramidem.
Czy w najbliższej rodzinie ktoś zmagał/zmaga się z trądzikiem i/lub łojotokiem?
Jak się odżywiasz?
Bartosz:
UsuńDieta - oparta na białkach, tłuszczach (zwierzęce, mleczne i oliwa z oliwek) oraz warzywa - wykluczyłem węglowodany złożone oraz proste, ograniczyłem nabiał.
w rodzinie - z trądzikiem zmagała się mama - ustąpił u niej jakoś w 25-26 roku życia
Niestety nie robią u mnie w mieście prolaktyny z obciążeniem,tylko bazową.